komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Spider-Man 2099 #18

Spider-Man 2099 #18Numer: Spider-Man 2099 #18
Tytuł 1: Blown Circuits
Tytuł 2: School Daze
Wydawnictwo: Marvel Comics 1994
Data wydania: Kwiecień 1994
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Ron Lim, Chris Batista
Tusz: Greg Adams, Ralph Cabrera
Kolory: Buccellato, George Roussos
Litery: Ken Lopez
Okładka: Ron Lim
Redaktor: Tom Defalco
Cena: $1.25
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Blown Circuits
Dana i Gabe stają jak wryci, gdy w drzwiach apartamentu Miguela pojawiają się niespodziewanie gospodarz wraz z matką. Narzeczona Miga nie potrafi uwierzyć, że jej ukochany wciąż żyje po tragicznym wypadku na pokładzie Valhalli. Cudownie ocalony zmyśla historyjkę o tym, jak z pomocą przyszli mu Spider-Man i Punisher, dzięki czemu uniknął niechybnej śmierci. Gabriel w trakcie rozmowy czyni aluzje w stronę brata dotyczące jego alter-ego, jednak po chwili wycofuje się z tematu zapraszając Conchatę do swojego mieszkania. Na odchodnym skarży się na niedopuszczalne zachowanie Lyli i jej nadmierną, nieuzasadnioną agresję. Na oczach Dany Miguel surowo karci swoją wirtualną asystentkę, żądając od niej natychmiastowej dezaktywacji i zwolnienia kontroli nad systemami zainstalowanymi w mieszkaniu. Potem deklaruje chęć złożenia wizyty w biurowcu Alchemaxu w sprawie tajemnicy Valhalli, lecz narzeczona skutecznie przekonuje go do wspólnego zagospodarowania czasu w sypialni.

W swoim biurze Tyler Stone wypytuje Winstona o informacje z globalnej sieci na temat następstw pojawienia się fałszywych Aesirów. Podwładny cyborg wpierw zachowuje się cokolwiek nieswojo, a następnie bez wyjaśnień zaczyna dusić swojego przełożonego. Z pomocą przybiega ochrona osobista szefa Alchemaxu, jednak dopiero dysk formatujący pomaga Tylerowi uwolnić się z żelaznego uścisku. Zbulwersowany sytuacją rozkazuje skierować cyborga na bezzwłoczną diagnostykę.

Po przyjściu do domu Gabe telefonicznie przeprasza Kasey za swoje szorstkie i krzywdzące zachowanie, próbując odnowić zażyłość, lecz ona sugeruje, że z powodu nadmiernej opiekuńczości i zazdrości partnera w ostatnim czasie najlepszym wyjściem będzie odpoczynek od siebie przez dłuższą chwilę. Załamany syn Conchaty zamyka się w swoim pokoju i powraca do świata wirtualnej rzeczywistości, od której kilka lat wcześniej był poważnie uzależniony.

Podczas gdy Dana bierze prysznic, Miguel, przez drzwi łazienki, rozmawia z nią na temat brata, martwiąc się jego psychiczną kondycją. Spokojną konwersację przerywa krzyk narzeczonej. W łazience gwałtownie wzrasta temperatura wody, drzwi się zatrzaskują, a Dana ma poważne problemy z oddychaniem w zaparowanym pomieszczeniu. Miguel bez zastanowienia wkracza do akcji, jednakże do apartamentu raptownie wpada para robotów z hotelowej służby bezpieczeństwa, skutecznie udaremniając działania gospodarza. Okazuje się, że steruje nimi Lyla, która z niewiadomych przyczyn zbuntowała się przeciwko swojemu panu, z zazdrości o jego ukochaną. Słysząc coraz słabsze wołania Dany o pomoc Miguel wpada w furię i rozrywa na strzępy nieustępliwe maszyny, po czym wyważa drzwi łazienki, by wydostać pozbawioną przytomności narzeczoną. Sytuacja komplikuje się, gdy Lyla przywołuje kolejne droidy.

Gabe beztrosko surfuje po bezdrożach cyber-sieci w nowoczesnym odrzutowcu, w towarzystwie pięknej wirtualnej kobiety. Nagle z otaczającej przestrzeni dobiega go znajomy, złowieszczy głos. Odwróciwszy swą uwagę od cyfrowej autostrady rozbija się na nieoczekiwanej przeszkodzie.

School Daze

Cała rodzina, a więc matka Conchata, ojciec George – funkcjonariusz Public Eye i młodszy brat Gabriel, odprowadza Miguela do limuzyny, którą Tyler Stone oraz jego szofer Winston odwożą chłopaka do Westchester, do szkoły pod patronatem korporacji Alchemax dla utalentowanej młodzieży. Conchata jest bardzo niezadowolona z rozłąki z synem, natomiast dla George’a to zaszczyt i sposobność do zdobycia szczególnych względów u swojego pracodawcy. Pokorny w obecności agresywnego taty, podczas rozmowy ze Stonem w cztery oczy Miguel pozwala sobie na bezceremonialność i tupet. Szef Alchemaxu szybko jednak daje młodzikowi do zrozumienia, że jego niedbalstwo i brak posłuszeństwa na uczelni odbije się echem przemocy w najbliższej rodzinie, terroryzowanej przez ojca. Na miejscu przybyłych gości wita dyrektorka szkoły – Angela Daskalakis. Na pożegnanie Tyler informuje Miguela, że będzie skrupulatnie monitorował jego postępy i rozwój. Gdy limuzyna odjeżdża strumień wody wylanej z jednego z okien na piętrze budynku trafia wprost na głowę młodego chłopaka.

Recenzja

Dotychczas przypominam sobie dwa gościnne występy ludzi odpowiedzialnych za rysowanie i pokrycie atramentem (Spider-Man 2099 #9 oraz Spider-Man 2099 #14). Za każdym razem recenzja obfitowała w wyrazy obrzydzenia i pogardy dla efektu wprowadzonych innowacji. Tym razem sprawy przybrały nieco inny obrót. Panowie Ron Lim oraz Greg Adams, którzy pełnią podobną rolę w redakcji Marvela, tymczasowo zastąpili etatowych pracowników, a owoc ich pracy nie jest bynajmniej zgniłym jabłkiem lub robaczywą śliwką, ale soczystą gruszką z miąższem rozpływającym się w ustach. Ten numer jest prawdziwą rozkoszą dla moich subiektywnych oczu.

Cieszy mnie niezmiernie, że autorzy postanowili znacząco zwiększyć znaczenie i wpływ na bieg wydarzeń postaci drugoplanowych. Mało tego, numer po raz pierwszy zawiera dodatkowe opowiadanie z czasów, gdy Mig miał jeszcze mleko pod nosem. Przy tej okazji zamierzam rozmyślnie pobudzić Waszą ciekawość. Po pierwsze zwracam uwagę na osobę Angeli Daskalakis, którą zdążyliśmy już wcześniej poznać (Spider-Man 2099 #8), jako przedstawicielkę niezależnych placówek naukowych – miast Indy. Po drugie, na przedostatnią stronę krótkiej historyjki z przeszłości Miguela, gdzie Tyler pyta młodzieńca, czy rodzice wspominali mu wcześniej o nim. Po trzecie, na skandaliczne zachowanie Lyli, która już wcześniej przeżywała kryzys wirtualnej osobowości: Spider-Man 2099 #12 – coś na kształt załamania oraz Spider-Man 2099 #15 – rozmyślne kłamstwa. Uspokajam, że nie będę na łamach recenzji pisał jakichkolwiek spoilerów. Bezzwłocznie nabieram gazowanej wody w usta. To tylko kilka sugestii dotyczących szczegółów, które moim zdaniem są kluczowe dla lepszego zaaklimatyzowania się w Uniwersum 2099 i warte uważnego śledzenia. Zresztą nie posiadam, w chwili pisania tych słów, wystarczającej wiedzy na temat tego, jak owe fragmenty przekładają się w pełni na prawidłowe ułożenie puzzli starannie przemyślanej przez twórców komiksu układanki.

Pojedyncze spostrzeżenie: na okładce numeru Spider-Man walczy z droidami w swoim niepowtarzalnym kostiumie, natomiast na stronach komiksu ubrany jest w trakcie starcia wyłącznie w bokserki!

Kolejne pojedyncze spostrzeżenie: zakochać się można w tych wszystkich atrakcyjnych kobietach występujących na łamach Spider-Man 2099. Ich kuszące kształty, odważne kreacje oraz uwodzące spojrzenia potrafią rozgrzać serce każdego mężczyzny czytającego bieżący odcinek. Mam na myśli aż cztery bohaterki: Danę, Lylę, Kasey i wirtualną przyjaciółkę Gabriela. Prawdziwa uczta dla zmysłu wzroku.

Ostatnie pojedyncze spostrzeżenie: w związku z crossoverem Fall of the Hammer polecam, dla pełniejszego zrozumienia fabuły, przeczytanie dodatkowo Ravage 2099 #14, który obok Spider-Man 2099 #15 stanowi świetny prolog do tej historii.

Bawiłem się naprawdę dobrze, czytając aktualny odcinek, być może również dlatego, iż podstępny uśmiech na twarzy Stone’a zastąpił tym razem grymas cierpienia. Należy mu się według mnie z nawiązką za jego wyrachowanie i bezduszność. Jak napisał kiedyś pewien mądry człowiek (Spider-Man 2099 #11) sprayem na murze: Alchemax bites! 5 pajączków z dedykacją od wiernego recenzenta.

Ocena:

Autor: Doogy

Spider-Man 2099 #18 Spider-Man 2099 #18 Spider-Man 2099 #18


Related Articles

About Author

Majk