komiksy: 1934 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Spider-Man 2099 #25

Spider-Man 2099 #25Numer: Spider-Man 2099 #25
Tytuł 1: Truth Hurts
Tytuł 2: For The Little People
Tytuł 3: Net Loss
Wydawnictwo: Marvel Comics 1994
Data wydania: Listopad 1994
Scenariusz: Peter David, Gerard Jones
Rysunki: Rick Leonardi, Malcolm Davis, Tom Grindberg
Tusz: Al Williamson, Chris Ivy, Don Hudson
Kolory: Steve Buccellato, Tom Smith, Paul Becton
Litery: Ken Lopez, Richard Starkings, Vick Williams
Okładka: Rick Leonardi
Redaktor: Tom Defalco
Cena: $1.25
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Truth Hurts

Gabriel powraca do swojego mieszkania cały w siniakach. Czując ogarniającą bezsilność relacjonuje matce przebieg wydarzeń od momentu postrzelenia Kasey, aż do jej odeskortowania przez służby korporacji, podczas którego on został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy Alchemaxu z polecenia Tylera Stone’a. Oburzona Conchata postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.

Miguel, odczytując pojawienie się Venture’a jako zapowiedź kolejnej walki po świeżo ukończonym pojedynku z Risque, nie czeka na ruch przeciwnika i natychmiast przystępuje do ataku. Zmęczony nieustającymi aktami wrogości wobec jego osoby nie daje chwili wytchnienia cyborgowi i dzięki swojej zapalczywości szybko zyskuje przewagę. W końcu wpycha Venture’a wprost pod pędzący po magnetycznych szynach pociąg. Chwilowe skrupuły przyćmiewa widok cyborga stającego na równe nogi. Nieco zbity z tropu Spider-Man kątem oka dostrzega leżący nieopodal kij należący do przeciwnika. Zręcznie wykonując serię uników, przechwytuje broń i wbija jej paraliżującą końcówkę w otwarte obwody elektroniczne człowieka-maszyny. W powietrzu roznosi się nieprzyjemny swąd spalenizny, a Venture bezwładnie pada na ziemię. Miguel nieufnie zachowuje bezpieczny dystans, nie mając pewności czy doczekał się już końca pojedynku. Wtem metalowe dłonie cyborga odrywają się od reszty sztywnego korpusu i mocno chwytając zamaskowanego superbohatera za przedramiona unieruchamiają go zupełnie.

W apartamencie Miguela Xinie udaje się w pełni przywrócić funkcjonalność wirtualnej sekretarki – Lyli. W tym samym momencie do mieszkania wchodzi Dana. Błyskawicznie w pomieszczeniu wytwarza się atmosfera rywalizacji i wzajemnej niechęci.

Miguel leży bezradnie, przygwożdżony do posadzki. Zszokowany patrzy, jak jego przeciwnik po raz kolejny podnosi się. Venture wyjaśnia Spider-Manowi, iż po wcześniejszej porażce zabezpieczył się przed okolicznością uszkodzenia obwodów elektronicznych w podobny sposób. Równocześnie, ku niemałemu zdziwieniu Miguela, cyborg ogłasza rozejm i dziękuje za rozprawienie się ze znienawidzoną siostrą. Nieco osłupiały Spider-Man oddala się, natomiast Venture, widząc wciąż sparaliżowaną Risque, definitywnie skraca jej męki.

Miguel, pod osłoną nocy, wyrusza w ślad za odrzutową limuzyną Tylera Stone’a wprost do jego rezydencji, mając zamiar wyrównać rachunki z bezwzględnym liderem korporacji Alchemax. Postanawia pohamować się do momentu, gdy jego ofiara poczuje się już bezpiecznie w swoim domu, by spotęgować jej strach i panikę. Ze zdumieniem wspomina wszystko, co „zawdzięcza” biznesmenowi począwszy od uzależnienia od narkotyku, a na podrywaniu narzeczonej kończąc. Zdaje sobie sprawę z niewypowiedzianych pokładów nienawiści wobec niego. W hollu swojej rezydencji Tyler spotyka Conchatę, która pilnie chce z nim porozmawiać. W międzyczasie Miguel, wykorzystując swoje wyczulone przez mutację zmysły, przedostaje się do wnętrza budynku, zgrabnie omijając systemy alarmowe. Będąc na osobności, oburzona pani O’Hara żąda od Stone’a bezwarunkowego wypuszczenia Kasey Nash i oczyszczenia jej akt. Wyczuwając lekceważący stosunek swojego rozmówcy grozi ujawnieniem dowodów na powiązanie lidera Alchemaxu ze śmiercią jego byłej żony. Tyler, widząc zdeterminowanie i szczerość Conchaty, przyciąga ją do siebie i całuje namiętnie w tej samej chwili, gdy Miguel jest już na tyle blisko, że widzi i słyszy wyraźnie całą dyskusję. Stone obiecuje spełnienie żądań Conchaty, wyjaśniając jej jednocześnie, że nigdy nie zamierzał skrzywdzić jej starszego syna, częstując go narkotykiem o krótkotrwałym, choć silnym działaniu, mającym jedynie przekonać go do pozostania w firmie. Kobieta nie wierzy w nieskazitelne intencje Tylera, wyrzucając mu, iż z każdym dniem coraz wyraźniej ze strachem widzi jego odbicie, patrząc na Miguela – odbicie prawdziwego ojca. Conchata odchodzi, ostrzegając swojego byłego kochanka przed ujawnieniem tej bolesnej prawdy ich wspólnemu synowi. Spider-Man, będąc naocznym świadkiem rozmowy tych dwojga, jest zdruzgotany i zrozpaczony. Nie może pogodzić się z prawdą o swoich prawdziwych korzeniach oraz o specyfiku, który próbował zwalczyć, przez co na darmo skazał się na życie z brzemieniem super-bohatera.

For The Little People

Krótka historia z udziałem Hulka 2099. Zielony potwór zapobiega stłumieniu strajku pracowników fabryki przez oddział droidów zwiadowczych wysłanych przez cyborga o imieniu Draco. Po tej akcji Hulk udaje się na pustynie i zmienia w człowieka, Johna Eisenharta, po czym wraca do domu, gdzie czekają na niego jego dziewczyna, Quirk i chłopiec o imieniu Gawain, członek kultu czcicieli Hulka, który z powodu donosu na policję, jaki złożył Eisenhart, został zdziesiątkowany. Gawain nie potrafi wybaczyć swojemu nowemu towarzyszowi odkrytej niedawno zdrady z przeszłości. John, który rozumie postawę Gawaina, postanawia odejść od nich, by żyć jako bestia na pustyni i w tym celu udaje przed Quirk, że wcale mu na niej nie zależy. .

Net Loss

Net Prophet przechadza się po cybersieci wśród tłumu zgromadzonych archetypów, gdy nagle jego wzrok przykuwa atrakcyjna, choć nieco smutna kobieta. Wprost nie potrafi oderwać od niej oczu. W pewnej chwili tajemniczej nieznajomej zaczyna się dokuczliwie narzucać mężczyzna w średniowiecznej zbroi. Próby interwencji moderatorów wirtualnej rzeczywistości kończą się dla nich kompletnym zniszczeniem programów-klientów. Net Prophet ze stoickim spokojem, lecz również dużą stanowczością w głosie stara się opanować sytuację. W odpowiedzi arogancki śmiałek częstuje go strumieniem żywego ognia, a następnie, widząc, że jego oponent wychodzi bez szwanku, przeszywa go ostrzem swojego miecza. Mimo to Net Prophet wyraźnie nie odnosi żadnych ran. Zdesperowany zbir bierze jako zakładniczkę kobietę, wobec której wcześniej zachowywał się napastliwie, grożąc skrzywdzeniem autentycznej właścicielki archetypu. Net Prophet wymierza mu surową karę, stosując dość przekonującą i makabryczną wizję trwałego kalectwa zaszczepioną na dłuższy czas w umyśle napastnika. W akcie wdzięczności kobieta obdarza swojego wybawcę namiętnym pocałunkiem, który wzbudza setki obrazów i wspomnień u zagubionego Net Propheta. Gdy ten zdaje sobie sprawę, że niewiasta jest kluczem do jego zatartej przeszłości, ona wymyka się dyskretnie i odłącza od cybersieci. Pomimo swoich psionicznych zdolności Net Prophet nie potrafi jej wyśledzić, ale postanawia ją odnaleźć.

Recenzja

Zacznę od tego, że oprócz dostępnych streszczeń w komiksie znajduje się jeszcze krótka historia zapoznająca czytelnika z kolejnym przedstawicielem ligi futurystycznych superbohaterów, czyli Hulkiem 2099. Nie ma ona jednak nawet najmniejszego związku z naszym ulubionym Pajęczakiem.

To, co jest niepodważalne, to fakt, iż komiks jest obowiązkową pozycją do przeczytania i nawet, jeżeli ktoś dotychczas sceptycznie spoglądał na postać Miguela O’Hary, warto przeczytać, chociażby zmuszając się do tego, pierwsze 24 numery, by potem wziąć do ręki numer bieżący. Skąd taka propozycja? Czynnikiem według mnie decydującym o szczególnym przywiązaniu do jakiegoś bohatera (niekoniecznie komiksu) jest przeżycie wraz z nim dotkliwej tragedii życiowej. Dopóki postać odnosi same sukcesy, bądź jej kłopoty są uderzająco bagatelne, wydaje nam się ona nienaturalnie odległa, jakby nieludzka. Dopiero wewnętrzne załamanie i ludzki dramat zbliżają nas do kogoś, bo odkrywają prawdziwą duszę człowieka i wydobywają na światło dzienne istotę jego jestestwa. Jeżeli dodatkowo wstrząs jest tak niespodziewany i wywołuje w nas samych uczucie skrajnego zaskoczenia świadczy to o najwyższej klasie autorów komiksu, czy innego dzieła. Bez trudu przypominam sobie wszystkie życiowe upadki i niepowodzenia, jakie spotkały Petera Parkera, a było ich nie mało. Może właśnie dlatego darzę go wyjątkową sympatią. Na myśl przychodzą mi niezapomniane momenty w życiu młodego fotoreportera, gdy przykładowo pod ciężarem kilkuset kilogramów metalowej konstrukcji walczył z własną słabością i nieubłaganym czasem o lekarstwo dla swojej cioci, lub gdy doprowadzony na skraj obłędu i szaleństwa przez diaboliczną grę, jaką rozegrał z nim Szakal, Peter ostatecznie przechodzi wewnętrzne katharsis.

W tym numerze Miguel trzykrotnie otrzymuje od życia bolesny cios – każdy kolejny bardziej druzgocący. Kunszt komiksu ujawnia się zwłaszcza poprzez zbudowanie przez autorów silnego uczucia empatii wobec głównego bohatera. Empatii, która w czytelniku wzbudza potężne bodźce towarzyszące przeżywaniu wraz ze Spider-Manem wydarzeń w rezydencji Tylera Stone’a. Gradacja upadku Miguela jest widoczna bardzo wyraźnie w mimice jego twarzy ukrytej pod maską. Widok matki całującej znienawidzonego człowieka powoduje, że O’Hara zaczyna tracić grunt pod nogami, nie dowierzając własnym oczom, informacja o przejściowym działaniu narkotyku stawia pod znakiem zapytania i podważa sens wszystkiego, co wydarzyło się od tamtej chwili, natomiast wyznanie Conchaty dotyczące prawdziwego ojca Miguela było nie tylko kroplą, która przechyliła czarę goryczy, lecz pełną czarą goryczy dolaną do wypełnionego po brzegi naczynia rozpaczy.

Fenomenalny finał przyćmił nie mniej porywający wstęp, w ramach którego rozegrał się pojedynek pomiędzy „starymi znajomymi”. Zakończenie walki było równie błyskotliwe jak dalsza część komiksu. Można powiedzieć, że czytelnik jest zaskakiwany na każdym kroku i całość kompozycji komiksu stanowi przepis na wzorcowy materiał do windowania wyników sprzedaży.

Podobnie dodatkowe opowiadanie z Net Prophetem w roli głównej spełniło moje oczekiwania, co do joty. Z chęcią dowiedziałbym się czegoś więcej o tym tajemniczym przybyszu z innego wymiaru, aczkolwiek nie ukrywam porównywalnej ciekawości odnośnie kreacji Thanatosa. Szkoda, że słuch o tym drugim zaginął na dobre.

Jeżeli odcinek ma jakąkolwiek usterkę, to jedynie okładka wydaje się nieco uboga, ale nie znajdzie to odzwierciedlenia w ocenie końcowej. Chyląc czoła wystawiam 6 pajączków!

Ocena:

Autor: Doogy

Spider-Man 2099 #25 Spider-Man 2099 #25 Spider-Man 2099 #25


Related Articles

About Author

Majk