komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Spider-Man 2099 #27

Spider-Man 2099 #27Numer: Spider-Man 2099 #27
Tytuł 1: Deadly Nightshade
Tytuł 2: Coming To A Hero
Wydawnictwo: Marvel Comics 1995
Data wydania: Styczeń 1995
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Joe St. Pierre, Dave Chlystek
Tusz: Jimmy Palmiotti, Don Hudson
Kolory: Noelle Giddings
Litery: Ken Lopez
Okładka: Joe St. Pierre
Redaktor: Tom Defalco
Cena: $1.50
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Deadly Nightshade

Miguel wraz z Xiną kierują się w stronę Nightshade – jednego z miast Indy. Po drodze O’Hara przypomina sobie krótką rozmowę z Gabrielem, zupełnie zaskoczonym z powodu nieoczekiwanego wypuszczenia Kasey z aresztu. W końcu samochód dociera na miejsce, a parę młodych geniuszy wita ich była dyrektorka szkoły, Angela Daskalakis. W międzyczasie, w tajnej placówce Alchemaxu odbywa się spotkanie najlepszych spośród najemników korporacji, dotyczące miasta Nightshade, gdzie, według wywiadu, trwają daleko posunięte prace w dziedzinie przekraczania barier dzielących wymiary oraz manipulacji genami. Jako zaciekły rywal Alchemax postanawia unicestwić konkurencyjną instytucję badawczą i w miarę możliwości przejąć technologię wroga.

W apartamencie Gabe’a, Kasey odzyskuje przytomność. Czuwającego przy niej byłego chłopaka omyłkowo bierze za Spider-Mana (rozmowa Kasey i Spider-Mana w Spider-Man 2099 #24). Dając upust swojej wdzięczności i namiętności nie pozwala zdezorientowanemu synowi Conchaty wyjaśnić nieporozumienie.

Ze względu na swojego pracodawcę Miguel musi zadowolić się zwiedzaniem oficjalnej części miasta, podczas gdy Angela oprowadza Xinę po sekcji laboratoryjnej. Nagle rozlega się głośny alarm, ostrzegający przed inwazją sił wrogiej korporacji. Miguel, wykorzystując powstałe zamieszanie, w zaciszu przebiera się w kostium Spider-Mana. W innym miejscu z szczelnie zamkniętej celi wydostaje się zmutowany sierżant Estevez, gotowy zemścić się na „żołnierzach” znienawidzonej korporacji. Systemy obronne miasta okazują się nieskuteczne, wręcz bezsilne w obliczu nieposkromionej siły ataku tajemniczej grupy najemników w garniturach. Napastnicy błyskawicznie rozprawiają się z niewielkim oddziałem strażników, terroryzując przy tym niewinnych mieszkańców placówki Indy. W obronie cywilów staje Spider-Man, jednak w tej samej chwili na pole walki wkracza przeobrażony Estevez, dla którego Alchemax i zamaskowany superbohater plasują się w ścisłej czołówce na liście potencjalnych ofiar.

Coming To A Hero

Uczniowie szkoły dla utalentowanej młodzieży pod patronatem korporacji Alchemax rozgrywają mecz piłki nożnej. Kron wykorzystuje dogodną sytuację, by upokorzyć Miguela na oczach wszystkich zgromadzonych, złośliwie zdejmując mu spodnie. Wszyscy śmieją się z zawstydzonego O’Hary. Miguel, bojąc się panicznie konfrontacji z chuliganem, hamuje w sobie narastającą agresję i ucieka w ustronne miejsce. W jego ślady podąża Xina, by przeprosić go za swój brak empatii. Uświadamia koledze, że sytuacja nie ulegnie zmianie, dopóki Miguel nie przestanie zachowywać się jak bezbronna i zastraszona ofiara losu. Wieczorem, gdy Xina bierze prysznic w damskiej przebieralni, do pomieszczenia wchodzi uzbrojony w nóż Kron, grożąc, że dziewczyna pożałuje spiskowania przeciwko niemu.

Recenzja

W tym miesiącu nie ma już tak spektakularnych zmian w obsadzie artystów pracujących nad serią Spider-Man 2099. W tuszu maczał palce tym razem tylko jeden z braci Palmiotti (w zeszłym miesiącu było ich aż dwóch), natomiast paletę kolorów przejął niejaki Noelle Giddings.

Co ciekawe, autorzy wciąż trzymają czytelnika w niepewności, unikając prezentowania w pełnej okazałości zmutowanego sierżanta Esteveza – kawałek głowy, monstrualne dłonie, paszcza pełna kłów. Widać, że manipulacja genetyczna jest specjalnością naukowców miast Indy, biorąc pod uwagę, że nieco już zapomniany Vulture (Spider-Man 2099 #7#8) również był owocem ich eksperymentów. Czekam zatem z nieskrywanym zaciekawieniem na pełną odsłonę złowieszczego mutanta.

Dialogi nie są mocną stroną odcinka. Odrobina błyskotliwej gry słów i szczypta humoru to niewiele, gdy dorzucimy obfitą garść oklepanych powiedzonek w stylu: „Od miesięcy planowałem cię zabić!”, lub „Nie robiłbym tego, gdybym był na twoim miejscu.” (recenzent zbywa się wszelkiej odpowiedzialności za interpretację i tłumaczenie na korzyść fundacji na rzecz kalekich borsuków). Fakt, że zaczyna mi to przeszkadzać i staję się uszczypliwy zwiastuje w moim odczuciu bessę na rynku pomysłowości scenarzysty. Odnoszę nieodparte wrażenie, iż globalne maksimum kreatywności miało miejsce w kultowym Spider-Man 2099 #25, a teraz może być już tylko gorzej. Chciałbym wprawdzie, żeby wbrew moim przeczuciom komiks ponownie znokautował mnie, jednak ten numer z pewnością nie jest spełnieniem moich zachcianek. Fabułę można streścić w zdaniu: „Miguel z Xiną odwiedzają Angelę w Nightshade, gdy nagle miasto zostaje zaatakowane przez oddział najemników Alchemaxu, którzy będą musieli stawić czoło nie tylko dzielnemu Spider-Manowi, ale również zmutowanemu sierżantowi Estevezowi.” Brzmi banalnie? Szkoda, że nie tylko brzmi…

Honor ratuje po raz kolejny historyjka o młodym Miguelu. Kron to zatwardziały i pozbawiony sumienia młodociany kryminalista, który nie cofnie się przed dosłownie niczym, by dopiąć swego i w tej swojej kontrowersyjnej postawie nadaje wyrazistego charakteru krótkim opowiadaniom. Czy Miguel będzie potrafił stanąć twarzą w twarz ze swoim prześladowcą? Czy komuś bliskiemu musi stać się krzywda, żeby O’Hara wziął się w garść? Której strony noża użyje Kron – ząbkowanej czy gładkiej? Czy Xina upuści wreszcie swój pomarańczowy ręcznik? Czas pokaże…

Ponieważ taryfa ulgowa skończyła się wraz z poprzednim numerem bez większego żalu wystawiam 3 pajączki. Smutne, więc na pocieszenie swobodna i radosna twórczość recenzenta: „Dopóki Xina zbiera antyki z XX wieku, Make Mine Marvel 2099”.

Ocena:

Autor: Doogy

Spider-Man 2099 #27 Spider-Man 2099 #27 Spider-Man 2099 #27


Related Articles

About Author

Majk