komiksy: 1931 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Spider-Man 2099 #37

Spider-Man 2099 #37Numer: Spider-Man 2099 #37
Tytuł: It Tickled When We Kissed
Wydawnictwo: Marvel Comics 1995
Data wydania: Listopad 1995
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Andrew Wildman
Tusz: Stephen Baskerville
Kolory: Megan McDowell
Litery: Ken Lopez
Okładka: Clayton Henry
Redaktor: Bobbie Chase
Cena: $1.95
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Retrospekcja. Bracia O’Hara spotykają się na podwójnej randce w klimatycznym pubie. Miguelowi towarzyszy koleżanka z lat szkolnych Xina, z którą niedawno wprowadzili się do nowego atrakcyjnego apartamentu. Dana – dziewczyna Gabriela spóźnia się nieco. Jej pojawienie się wywiera ogromne wrażenie na starszym z braci.

Hall przed biurem szefa Alchemaxu. Nie wytrzymując narastającego napięcia Dana krzyczy z przerażenia. Miguel instynktownie wymawia jej imię, co zostaje zinterpretowane przez Venoma, jako wyczekiwany wyrok śmierci. Macka owinięta wokół talii Dany zaczyna się kurczowo zacieśniać. Widząc to Mig natychmiast rusza z pomocą, rozrywając pazurami zabójczą kończynę symbiota i wyprowadzając narzeczoną w bezpieczne miejsce. Tam kieruje ją do wyjścia ewakuacyjnego prowadzącego wprost do usytuowanego niżej garażu. Dana żegna go pocałunkiem. Upewniwszy się, że jednej z kobiet nic już nie grozi, Miguel wraca na ratunek Xinie. Okazuje się jednak, że Venom zniknął gdzieś wraz z zakładniczką. Gdy po chwili do pomieszczenia wkraczają służby policji rządowej, O’Hara rozkazuje użycie wszelkich środków, by powstrzymać potwora.

Retrospekcja. Gabriel aranżuje spotkanie w trójkę, z Daną, w laboratorium manipulacji genetycznej, gdzie pracuje jego starszy brat. Mig i jego potencjalna „szwagierka” wyraźnie mają się ku sobie. Gdy Gabe odwołuje swoje przyjście w związku z naglącymi terminami w pracy, para porozumiewawczo uśmiecha się do siebie.

Mieszkanie Conchaty. Zniesmaczona własną postawą Conchata patrzy na dymiący pistolet i roztrzaskany dyktafon. Rezygnuje z próby samobójczej, postanawiając stawić czoło ewentualnym konsekwencjom swojego przestępstwa.

Garaż w podziemiach siedziby Alchemax. Dana, próbując uciekać z budynku, nieszczęśliwie trafia na wycofującego się symbionta. Wykorzystując samochód Xiny, Venom oddala się z dwiema zakładniczkami. Dzięki niezawodnemu monitoringowi Public Eye Miguel błyskawicznie lokalizuje pojazd i jako Spider-Man rusza w pościg.

Retrospekcja. Xina nieoczekiwanie wraca wcześniej z rodzinnego spotkania. Na miejscu zastaje Miguela i Danę in flagranti. Oburzona i zraniona bezzwłocznie opuszcza apartament.

Droga prowadząca poza centrum miasta. Kobiety bezskutecznie usiłują przekonać kidnapera, żeby uwolnił jedną z nich. Nagle w pobliżu pojawiają się zmotoryzowane jednostki służb porządkowych na skuterach powietrznych. Venom skutecznie odpiera próby odbicia zakładniczek.

Retrospekcja. Gabe z niedowierzaniem i niemałą wściekłością słucha spowiedzi brata o potajemnych schadzkach z Daną. Dziewczyna tłumaczy mu na spokojnie dlaczego wybrała Miguela i na osobności prosi go, by pod żadnym pozorem nie pozwolił na zniszczenie braterskich więzi z tego powodu.

Samochód Xiny. Jeden z zaatakowanych przez symbionta funkcjonariuszy ląduje przed maską samochodu. Xina skręca gwałtownie i pojazd wypada z drogi. Przed upadkiem z dużej wysokości ratuje kobiety amortyzująca sieć, upleciona przez Spider-Mana. Superbohaterowi nie udaje się jednak na dłuższą metę pomóc im, gdyż po chwili zostaje obezwładniony przez Venoma, który porywa swoje dwie ofiary do pobliskiego pubu (tego samego, w którym Miguel i Dana poznali się). Na miejsce przybywają posiłki z policji rządowej. Dana, odczekując właściwy moment, zagłębia paznokieć w oko napastnika i odciąga jego uwagę od Xiny. Mając czystą linię strzału, siły policji otwierają ogień do Venoma. Kule precyzyjnie docierają do celu, jednak tkanka symbionta sprawia, że przechodzą na wylot trafiając prosto w Danę. Potwór ucieka. Przybyły na miejsce Spider-Man rzuca się w rozpaczy w stronę narzeczonej. Towarzyszy jej w ostatnich chwilach życia.

Recenzja

Na samym starcie odnotować można powrót sztabu znanego już z wcześniej z komiksów oznaczonych numerami #34 i #35. Ekipa rozeszła się na czas jednego odcinka, by zebrać siły i uderzyć ze zdwojonym impetem w czytelnika. Cios nie łamie co prawda szczęki, ani chrząstki nosowej, ale w zamian za to trafia wprost w przeponę żeby na dobre zatkać ofiarę. Jako zatwardziały recenzent dałem się zaskoczyć przeciwnikowi, pozwoliłem uśpić swoją krytyczną czujność i padłem sromotnie na deski nie mogąc złapać tchu. Usłyszałem odliczanie i na głośne „10” zerwałem się na równe nogi tylko po to, ażeby wykrzyknąć: „6 pajączków!”.

Właściwie w tym miejscu kończy się moje zadanie, więc krótko dopowiem. Historia opowiedziana w bieżącym numerze jest nieprzeciętną mieszaniną skrajnych emocji, wrażeń i przeżyć. Z jednej strony to opowieść o uczuciu, jakie zrodziło się pomiędzy parą burzliwie zakochanych – Miguelem i Daną (odmienianie obcojęzycznych imion przez przypadki pozbawia mnie entuzjazmu). Z drugiej pełna desperacji i tragizmu relacja z ostatnich godzin życia narzeczonej starszego z braci O’Hara. Śmierć super-bohaterów i niewinnych ludzi w komiksach jest czymś niewątpliwie rzadkim – zazwyczaj scenarzyści bez skrupułów przesiewają jedynie szeregi typów spod ciemnej gwiazdy. Nie ma się zatem czemu dziwić, jeśli odejście Dany wzbudza szczere zaskoczenie, ale też wzruszenie i współczucie. Ta chwila jest w pewien sposób celebrowana i uczczona, podobnie jak nieprzemijająca pamięć o zmarłej. Choć to tylko komiks, potrafi prawdziwie poruszyć serce człowieka. Jeżeli jesteś w Twoim mniemaniu największym twardzielem i nie rozczulisz się choć odrobinę oglądając zwłaszcza ostatnią scenę, zastanów się nad swoim brakiem wrażliwości (dla chętnych polecam wówczas obejrzenie samotnie filmu „Pasja” w duchu szczerej chęci pracy nad sobą).

Teraz już ekspresowo do celu: Venom zagrał tym razem na miarę zaszczytnego miejsca w piekielnej otchłani goszczącej czarne charaktery, Conchata postrzeliła się tylko w dyktafon, a młodociany O’Hara zatrzymał się na etapie poczekalni i nie zagościł w tym numerze.

Powtarzam: 6 pajączków, 6 łez urojonych dla upamiętnienia dzielnej Dany i pełne opakowanie środków uspokajających dla Miguela, gdy dojdzie do siebie po tym wstrząsającym zakończeniu (przebijającym pamiętny finisz numeru #25).

Ocena:

Autor: Doogy

Spider-Man 2099 #37 Spider-Man 2099 #37 Spider-Man 2099 #37


Related Articles

About Author

Majk