komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Spider-Man 2099 #46

Spider-Man 2099 #46Numer: Spider-Man 2099 #46
Tytuł: A House Divided
Wydawnictwo: Marvel Comics 1996
Data wydania: Sierpień 1996
Scenariusz: Ben Raab
Rysunki: Mike McKone
Tusz: Harry Candelario, Mike Miller, Matt Ryan
Kolory: Ian Laughlin
Litery: Ken Lopez
Okładka: Mike McKone
Redaktor: Bob Harras
Cena: $1.95
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Natarcie wojsk lorda Attuma, władcy podwodnego królestwa, przeradza się w prawdziwą rzeź, kiedy niedoświadczeni w walce wręcz funkcjonariusze Public Eye starają się utworzyć defensywny kordon wokół podmywanego przez wody potopu biurowca Alchemaxu. Stając pomiędzy młotem i kowadłem, Spider-Man pomaga słabszym, dziesiątkowanym najemnikom korporacji. Podczas starcia z jednym z rybo-ludzi Miguel wpada przez szybę budynku do pomieszczenia, nieopodal swojego biura. Jego przeciwnik ginie nagle naszpikowany żelaznymi kołkami. Gdy pajęczak się odwraca, ze zgrozą w oczach widzi Vulture’a stojącego nad stosem okaleczonych trupów i trzymającego jako zakładnika nieprzytomną Jennifer.

W międzyczasie kilka pięter niżej, Conchata wraz z niewielkim oddziałem służbistów Alchemaxu stawia opór najeźdźcy. Po opróżnieniu magazynków broni palnej, sekretarka szefa korporacji gołymi rękami daje łupnia napastnikom wyrzucając z siebie całą agresję przez lata chowaną dla znienawidzonego Tylera. Stone tymczasem po trupach toruje sobie drogę do promu międzyplanetarnego, którym planuje się ukradkiem ewakuować na Marsa.

Mając do czynienia z szaleńcem i człowiekiem zupełnie nieprzewidywalnym Mig stara się negocjować bezpieczeństwo kapłanki w zamian za swoje życie. Vulture natomiast ujawnia kolejne asy trzymane w rękawie, dając tym samym dowód na skrupulatne przygotowanie do tej ostatecznej konfrontacji. Wpierw zdradza prawdziwą tożsamość super-bohatera, poznaną dzięki Goblinowi, zdobywając tym samym psychiczną przewagę nad Spider-Manem. Potem rani O’Harę jedną ze swych śmiercionośnych strzałek, a na koniec aktywuje zapalnik czasowy mający zdetonować sieć ładunków wybuchowych rozmieszczonych wcześniej w całym biurowcu.

Miguel wraz z ocalałą Jennifer oraz Conchatą napotkaną w drodze do hangaru z promem kosmicznym, przedzierają się przez kolejne linie wroga. Jednocześnie O’Hara ostrzega za pośrednictwem specjalnego systemu nagłośnienia wszystkich walczących, pozostałych przy życiu, pracowników korporacji przed zbliżającą się eksplozją.

Będąc pierwszy na miejscu, Stone rozkoszuje się owocami swojego sprytu i zapobiegliwości szykując się do wejścia na pokład transportowca. Jego strategiczny odwrót przerywa generał Dagim, biorąc odwet za ciemiężonych i upokorzonych przez Alchemax mieszkańców Nowej Atlantydy. Miguel przybywa zbyt późno, by uratować Tylera.

W tym samym czasie, w pobliskim korytarzu, Conchata zostaje śmiertelnie postrzelona na oczach D’Angelo. Przed śmiercią kobieta prosi o przekazanie synom, że ich bardzo kocha. Gdy Jennifer dołącza do Spider-Mana, ten żegna umierającego ojca. W chwilę później prom opuszcza hangar, na kilkanaście sekund przed wybuchem. Z okna transportowca Miguel spogląda, jak płonie budynek korporacji, rozdarty w strzępy po detonacji ładunków.

Recenzja

Nie da się ukryć, że to już ostatni numer serii Spider-Man 2099. Jeżeli dla kogoś 46 numerów, kilka one-shotów, jeden cross-over i parę gościnnych występów to wciąż zbyt niewiele, by nasycić oko, polecam jeszcze dwie inne serie, w których Pajęczak okazyjnie pojawia się, choć najczęściej jako suport lub postać drugoplanowa: 2099 Unlimited (linia fabularna biegnie równolegle z wydarzeniami z futurystycznej serii podstawowej aż do Spider-Man 2099 #36) – 10 odcinków oraz 2099 World Of Tommorow (ciąg dalszy wydarzeń powiązanych ściśle z Spider-Man 2099 #45#46) – 8 odcinków.

Bieżący numer nie ułatwia mi sprawy. Z jednej strony chciałbym na zakończenie wystawić możliwie jak najlepszą ocenę, chociażby przez sentyment do tego uniwersum, natomiast z drugiej pokutuje passa niepowodzeń udokumentowanych przez pojedyncze niedobitki pajączków kulejących obok recenzji poprzednich części. Dla przeciętnego czytelnika strumień fabularny może się okazać zbyt wartki. Ja sam, pomimo silnego zaangażowania, nie potrafiłem prześwietlić niektórych zamiarów i posunięć scenarzysty. Nagle, ni stąd ni zowąd, przylatuje wroga flota Atlantydy z generałem Dagimem na czele mamrocząc coś pod nosem o swoim zwierzchniku – lordzie Attuma (polecam dociekliwym Fantastic Four 2099 #8). Następnie Spider-Man niby to angażuje się w pojedynek ze swoim najbardziej zaciekłym przeciwnikiem, który po chwili zabawy pozostawia go z kilkutonowym ładunkiem wybuchowym. Jennifer nagle odzyskuje przytomność, choć niedawno w kościele Św. Patryka przypominała topielca. Obydwoje rodzice Miguela giną – Conchata bełkocząc po meksykańsku, a Tyler wygłaszając jedno ze swoich bezdusznych kazań. Wszystko zostaje zalane, spalone i zniszczone. Tylko obłąkany Vulture siedzi na dachu jednego z najwyższych wieżowców wraz z nie mniej pomylonym Goblinem i rozmyślają co poczną z zupełnie zalanymi i bezużytecznymi slumsami. Ten chaos świadczy raczej o tym, iż ktoś chciał definitywnie, lecz karkołomnie, zamknąć pewien rozdział w życiu Spider-Mana wplatając jednocześnie pomysły na sprzedanie jeszcze kilku odcinków (wspomniana seria 2099 World Of Tommorow). Całe to potężne przedsięwzięcie miało zostać skompresowane do skromnej objętości pojedynczego numeru – pobożne życzenia.

Gdybym miał wystawić notę za zawartość tego epilogu, moją hojność w rozdawaniu pajączków przyćmiłby niesmak i obniżony poziom pH w ustach po spożyciu kilku nieświeżych porcji z rzędu. Natomiast w pamięci mojej wciąż tkwi radość pierwszoklasisty obdarzonego obfitą w słodycze papierową tytką, jakiej doświadczyłem zwłaszcza w początkach serii. Pozwolę sobie reasumując i mając wzgląd na całokształt, oryginalnego przecież, uniwersum wystawić 4 pajączki z myślą o wszystkich przygodach Miguela O’Hary, alias Spider-Mana 2099.

Ocena:

Autor: Doogy

Spider-Man 2099 #46 Spider-Man 2099 #46 Spider-Man 2099 #46


Related Articles

About Author

Majk