komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Ultimate Spider-Man #32

Ultimate Spider-Man #32Numer: Ultimate Spider-Man #32
Tytuł: Just a Guy
Wydawnictwo: Marvel Comics 2003
Data wydania: Luty 2003
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Art Thibert
Kolory: Transparency Digital
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Brian Smith & C.B. Cebulski
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 3

Streszczenie

May Parker dzwoni do Ginger Stacy, matki Gwen. Kobieta nie chce jednak zaopiekować się córką, która po śmierci ojca nie ma gdzie się podziać.

W banku Spider-Man udaremnia kolejne przestępstwo swojego sobowtóra. Atakuje go z furią, chcąc pomścić śmierć kapitana Stacy’ego. Peter o mało co nie zabija przebierańca, którym okazuje się nieznany nikomu mężczyzna. Spider-Man pozostawia przestępcę w sieci z doklejoną kartką: „Od prawdziwego Spider-Mana”. Czyta ją kapitan policji Jean DeWolff, która kierowała akcją pod bankiem.

W drodze do domu Peter zmaga się z myślą, że prawie stał się mordercą. Po powrocie do domu chłopak spotyka przed wejściem ciocię May, która chce z nim porozmawiać na temat Gwen. Stacy postanawia wyjechać do ciotki z Minnesoty, której dobrze nie zna, ale jest ona jej najbliższą krewną. Jednak May jej to odradza i proponuje zamieszkanie w ich domu. Zapłakana Gwen rzuca się w jej ramiona.

Następnego dnia Peter rozmawia z Mary Jane, którą dręczą koszmary o jego śmierci. Dziewczyna obawia się o jego życie i jest pewna, że straci je, jeśli nadal będzie działał jako Spider-Man. Ponadto jest zazdrosna o Gwen i w przeciwieństwie do swojej matki, która wmawiała sobie, że mąż jej nie zdradza, nie chce żyć w kłamstwie. MJ postanawia zerwać z Peterem.

Recenzja

Historia o naśladowcy Spider-Mana bardzo dotyka Gwen Stacy. Dziewczyna niedawno przeżyła śmierć swojego ojca, teraz z rozmowy telefonicznej cioci May dowiadujemy się, iż rzeczywiście Gwen nie ma dobrego kontaktu z matką. Ten wątek nie jest rozwinięty, dlatego też nie wiemy, co dokładnie stało się w rodzinie Stacy. Możemy się domyślać, że dla matki ważniejsza jest praca (albo kochanek) od rodziny.

Mamy również wreszcie spotkanie pomiędzy dwoma Spider-Manami. Peter przyjemnie lutuje swojego imitatora. Tak sobie myślę, że gdybym to ja miał walczyć z własnym naśladowcą, to rzuciłbym się na niego z pięściami, błogosławiąc go najzmyślniejszymi i fikuśnymi kombinacjami wulgaryzmów, jakie znam. No, bo co? Koleś obrabowuje banki, zabija człowieka, toteż lightowo nie można go traktować. Bendis jednak wybrał mniej brutalną wersję pojedynku. Heh, trudno się dziwić, bo po ten komiks sięgają też najmłodsi. Osobiście bym się nie obraził, gdyby Peter rzucił od czasu do czasu ocenzurowanym mięchem.

W każdym razie Pająk bez niespodzianek soczyście butuje przeciwnika. Tutaj zacząłem się jednak zastanawiać nad pewną rzeczą. Owy naśladowca zdążył już obrabować wiele miejsc i instytucji. Jak on to zrobił, skoro, jak sam stwierdził, jest tylko zwykłym gościem! Czyli wystarczy, że ktokolwiek założy kolorowy kostium i może bezproblemowo robić co chce, dopóki nie spotka jakiegoś superwojownika? Dziwne. W sumie koleś, który przebierał się za Spider-Mana, przypomina mi Cletusa Kasady’ego. Może nawet rozwiną jakoś ten wątek, mam na myśli postać Carnage’a. Cóż, pożyjemy i przeczytamy.

Jako że jestem prawdziwym komiksowym detektywem, znalazłem, jak to zwykle, bywa pewne błędy. Drobiazgi, którymi nie powinno się wręcz zawracać głowy, ale które dodają smaczków komiksowi. Zwróćcie uwagę na finałową rozmowę między Mary Jane a Peterem. MJ płacze, ok, rzecz normalna, ale spójrzcie na jej łzy. Rozmowa jest dynamiczna, więc nie ma zbyt wielkich przerw czasowych pomiędzy kadrami, ale jednak łzy rudej wędrują sobie z kadru do kadru. Raz lecą one z wewnętrznej części oka, by zaraz polecieć z zewnętrznej, by znowu za chwile przemieścić się na środek gałki ocznej. W ogóle jak te łzy spływają?

Karygodny błąd kolorysty. Strużki łez są prosto rysowane, jakby od linijki. Przecież woda po twarzy spływa nierównomiernie, zaliczając wszystkie zmarszczki, fałdy itp. MJ musiałaby nie mieć kości policzkowej, żeby jej tak łza ciekła. Zerowa znajomość anatomii. Co do samej rozmowy, to chyba nikt nie wierzy, że ta para prędzej czy później się nie zejdzie. Na razie mamy mały zwrot w akcji i jest całkiem fajnie.

Ocena:

Autor: Dengar (streszczenie), Sierp (recenzja)

Ultimate Spider-Man #32 Ultimate Spider-Man #32 Ultimate Spider-Man #32

Ultimate Spider-Man #32 Ultimate Spider-Man #32 Ultimate Spider-Man #32


Related Articles

About Author

Dawidos