komiksy: 1934 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Sensational Spider-Man #41

The Sensational Spider-Man #41Numer:The Sensational Spider-Man #41
Tytuł: One More Day, Part 3
Wydawnictwo: Marvel Comics 2007
Data wydania: Grudzień 2007
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: Joe Quesada
Tusz: Danny Miki
Kolory: Richard Isanove
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Joe Quesada, Danny Miki, Richard Isanove
Redaktor: Daniel Ketchum, Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Kontynuacja wydarzeń z Friendly Neighborhood Spider-Man #24.

W uliczce między budynkami, Peter rozmawia z tajemniczą, rudowłosą dziewczynką. Dziecko mówi mu, że jeśli chce ją ocalić (oczywiście chodzi o May) to musi podążać za nią. Na pytanie o rodziców, odpowiada, że odziedziczyła mądrość po ojcu, a raczej po matce, która jest bardzo piękna. Po chwili rozmowy, dziewczynka stwierdza, że Parker jest egoistą i próbuje umieścić swój ból w centrum wszechświata. Następnie rusza ulicą i znika! Pająk próbuje ją dogonić, jednak trafia na siedzącego na ławce mężczyznę, który czyta książkę. Na pytanie kim jest, mężczyzna odpowiada, że informatykiem, zajmującym się grami komputerowymi. Wyjaśnia Peterowi, dlaczego ludzie grają w gry lub czytają książki, tłumaczy, że świat nie jest takim, jaki chcielibyśmy aby był. Po chwili podjeżdża czerwony samochód, z którego mężczyzna mówi, że chyba widział osobę, której Peter szuka i że chętnie go podrzuci. Mężczyzna opowiada Pająkowi swoją historię, o tym jak był nielubiany w szkole, jak zaczął inwestować i że wbrew temu, że mógł mieć wszystko, nie był szczęśliwy, bo stracił kobietę, która go szczerze kochała. Mówi, że zamieniłby wszystkie swoje bogactwa, na tę właśnie kobietę. Dodaje, że osoba, której szuka Pająk, czeka na niego. Peter odwraca się i mężczyzna znika, a obok niego samego pojawia się kobieta w czerwieni. Mówi, że czekała na niego, przez całe jego życie, czego Pająk zbytnio nie rozumie. Kobieta pyta go, czy ma pewność że jego dotychczasowe życie nie było snem, a w chwili obecnej, że nie nadeszło przebudzenie. Mówi także, że w pewnych kulturach każdy śni o sobie, o alternatywnych marzeniach, pragnieniach i przyszłości. Peter odpowiada, że nigdy nie słyszał o czymś takim, a w odpowiedzi słyszy, że właśnie spotkał kogoś takiego na swojej drodze.

Kobieta twierdzi, że życie każdego jest spisane z najdrobniejszymi szczegółami. Pyta, co by się stało, gdyby zmieniono jedno zdanie w całej opowieści życia. Uważa, że wtedy Peter mógłby stać się naukowcem i biznesmenem, a w innym wypadku osobnikiem trzymającym się z dala od społeczeństwa, uciekającym w świat wirtualny. Peter pyta o małą dziewczynkę, na co tajemnicza osoba odpowiada, że to inna historia, o której nie może narazie mówić. Po chwili kobieta mówi, że Peter nic nie może zrobić z faktem, że ciotka May umiera, jednak ona może. Dodaje, że jest jedynym, kto może ją uratować, po czym zmienia się w… Mephisto! Na pytanie Parkera, czy to kosztowałoby go jego duszę, władca piekła odpowiada, że takie układy już go nie bawią. Pająk mówi, że sam nie może podjąć takiej decyzji. Mephisto przewidział to i razem przenoszą się przed motel, w którym postrzelono May. Peter wchodzi do pokoju i zastaje MJ rozmawiającą z diabłem. Kobieta pyta męża, czy Mephisto naprawdę może zrobić to, o czym mówi. Peter nie wytrzymuje i pyta, co diabeł chce, jeśli nie interesuje go dusza Pająka. Odpowiedzią jest miłość i małżeństwo Petera i MJ. Ruda okazuje się być zdecydowana, tylko jeśli to ma ocalić May. Diabeł tłumaczy, że jeśli się zgodzą, zapomną nie tylko o tej umowie, ale również o całym wspólnym życiu – tylko mała część ich duszy będzie o tym pamiętała i cierpiała przez wieczność. Mephisto daje im jeden dzień na podjęcie decyzji.

Kontynuacja wydarzeń w The Amazing Spider-Man #545.

Autor: Dengar

Dodatki

Mephisto Profile
Opis postaci Mephisto.

Silver Surfer #3
Przedruk stron 8-20 historii z Silver Surfer #3.

Recenzje

Komentarz Dawidosa:
Trzecia część One More Day za nami. Ostatni numer Sensational Spider-Man to punkt kulminacyjny całej tej historii i jednocześnie potwierdzenie naszych wcześniejszych domysłów, a w przypadku sporej ilości czytelników, ich obaw.

Paktowanie z diabłem, oferta z piekła rodem, bohater postawiony przed wielkim dylematem, zmuszony do wyboru obarczonego wielką odpowiedzialnością moralną. Można stworzyć z tego fascynującą, wzruszającą, a nawet piękną historię. Problem w tym, że nie dostrzegam sensu wplatania takiej historii w życiorys Spider-Mana. Po pierwsze, mogłaby ona na dobrą sprawę dotyczyć każdego bohatera przeżywającego osobistą tragedię. Po drugie nie wynika ona z ewolucji postaci głównego bohatera i nie jest logiczną konsekwencją, tego co się wcześniej wydarzyło. Wydaje się być zrobiona na siłę. Czy Peter wcześniej nie przeżywał podobnych tragedii? Czy nie znajdował się w ciężkim położeniu? Czy nie był zdesperowany, by coś zmienić? Gdzie wtedy był Mephisto, który jak mówi „czekał na niego całe jego życie”?

Z przykrością muszę stwierdzić, że One More Day zniechęciło mnie do całokształtu pracy Straczynskiego. Mam wrażenie, że w przeciągu ostatnich kilku lat scenarzysta wciskał w życie Spider-Mana „magiczne wątki” (mistycyzm, totemy, pajęczy bogowie, bajki o wybrańcu itp.), by miał pretekst do skrzyżowania dróg Mephisto i Spider-Mana. Nie od dziś wiadomo – nadprzyrodzone zjawiska ciągną do nadprzyrodzonych osób. Z kolei nieuchronna śmierć ciotki May (w tym miejscu pojawia się pytanie o sens punktu wyjściowego tej historii – czy naprawdę w uniwersum Marvela żaden z geniuszy naukowych i wszechwładnych magów, nie jest w stanie pomóc zwykłej kobiecie, postrzelonej w brzuch przez zwykłą kulę?) to tylko pretekst, by Mephisto złożył Parkerom taką, a nie inną, propozycję. Krótko mówiąc, wszystko sprowadza się do wymazania (ewentualnie zagmatwania) małżeństwa Petera i Mary Jane. Czuć tu wyraźny wpływ redaktora naczelnego – gdy Mephisto wymawiał słowa „Chcę waszej miłości, chcę waszego małżeństwa, czułem się, jakby słuchał Joe Quesady na jakimś konwencie komiksowym.

Pomijając kontrowersje wokół całej historii, numer wydaje się być w porządku. Mroczny klimat, całkiem niezłe dialogi, fajny motyw z alternatywnymi Parkerami i intrygująca postać rudowłosej dziewczynki. Jej rola polega jakby na tym, by odwieść Petera od myślenia w rodzaju „zrobię/oddam wszystko, by uratować May”. Mam tu na myśli słowa o byciu egoistą – dotąd Peter ponosił odpowiedzialność za swoje decyzje/czyny, teraz pragnie cofnąć swój „błąd”, bo boi się poczucia winy i chce mieć „czyste sumienie”. Czy ta dziewczynka jest iluzją córki Parkerów, która nie narodzi się, jeśli Peter wybierze życie May zamiast małżeństwa z MJ? Być może Mephisto nie chce narazie o niej mówić, bowiem planuje pokazać Spider-Manowi, że wybierając życie ciotki, przekreślił życie innej istoty – swojej córki. Ciekawe… nie powiem. Wytłumaczenie obecności tej dziewczynki, najbardziej mnie interesuje.

Scenarzystę należy zbesztać za charakterystykę Petera i Mary Jane podczas rozmowy z Mephisto. Oboje zachowują się, jakby nie byli sobą. Ani razu Parker nie rzuca tekstem w rodzaju „nie pertraktuje z diabłem”, „nie interesuje mnie twoja oferta”, „spadaj”, „idź do diabła” (tak na marginesie, nieco przewrotny tekst). Z kolei Mary Jane, zamiast wpaść w gniew z powodu oferty Mephisto, jeszcze uspokaja swojego męża i dopytuje się demona o szczegóły transakcji! Dawno nie widziałem tak odbiegającego od kanonu zachowania bohaterów.

Dużym plusem komiksu jest oprawa graficzna. Co prawda mimika twarzy ludzkich postaci nadal kuleje, za to postać Mephisto to istny majstersztyk. Dodając do tego kolorystykę utrzymaną w czerwono-czarnym tonie, otrzymujemy piekielny klimacik. Natomiast Mary Jane „znacznie wyładniała” od ostatniego numeru. Quesada wywiązuje się coraz lepiej, przynajmniej w roli rysownika.

Podsumowując, gdyby nie okoliczności, w jakich narodził się ten numer, oraz dostrzegalny wpływ zespołu redaktorskiego na rozwój historii, ocena byłaby wyższa. Pozostaje mieć nadzieję, że finał nie okaże się aż tak przewidywalny, a historia czymś nas jeszcze zaskoczy. Niestety, słabe 3 pajączki.

Komentarz Deadpoola92:
Numer jest naprawdę fajny. Wszystko w nim jest takie tajemnicze i zagadkowe. Akcja poszła trochę do przodu, nie dużo, ale zawsze coś. Mimo tego, że już wiedziałem, że Mephisto będzie miał swój wkład w tą miniserię, to i tak zaskoczyło mnie jego pojawienie się. Nie wiem dlaczego. Po prostu miał chyba fajne wejście. Ciekawy też był związek diabła z pozostałymi postaciami. Nie powiem więcej, bo zepsuje Wam lekturę. Ciągle gryzie mnie ta dziewczynka na początku. Może ona ma jakieś dobre moce i pomoże potem Peterowi odzyskać pamięć i dlatego Mephisto nie chciał o niej mówić… No nie wiem. Strona graficzna też jest niezła. Rysunki pokazują wszystko, jakby działo się to na naszych oczach. Mam tylko kilka zastrzeżeń, które spokojnie można ominąć. Numer, z czystym sumieniem, oceniam na 5 pajączków.

Komentarz Dengara:
Niestety to już ostatni numer serii Sensational Spider-Man. Trzeci odcinek One More Day zaskoczył mnie i to pozytywnie. W poprzedniej recenzji napisałem: „Czyżby Peter miał ulec kuszeniu, aby odmienić los? I jaka będzie tego cena?” i w tym numerze dokładnie poznajemy odpowiedzi na te dwa pytania. Peter może zawrzeć umowę z szatanem, ale na szczęście nie wygląda to na układ który stworzył Ghost Rider’a. Ogólny pomysł na numer jest dobry, Peter krąży od postaci do postaci, które dają mu pewne rady i wskazówki. Szata graficzna także ładna, ogólnie wszystko na plus. Mefisto przedstawiony jest w dość ciekawy sposób, a dodatkowo otrzymujemy kilka stron biografii tej postaci. Plusem jest tez przedruk komiksu Silver Surfem z występem samego Mephisto. Teraz nasuwa się pytanie, czy Peter i MJ zgodzą się oddać swoją miłość i małżeństwo, aby ocalić May Parker? Niestety z niecierpliwością musimy czekać na kolejny odcinek. Oceniam na 5.

Komentarz Paula095:
Ostatni numer serii Sensational Spider-Man i jednocześnie trzecia część One More Day trzyma poziom poprzedniego numeru. I co najważniejsze w końcu fabuła pcha się do przodu, gdyż pierwszy numer to był jakiś zapychacz stron, a drugi był tym właściwym prologiem do najważniejszej historii z udziałem Spider-Mana.

Na samym początku mamy ciekawą rozmowę z tajemniczą dziewczynką z ostatniego numeru, która stara się go ostrzec przed konsekwencjami jego decyzji. Z jej wypowiedzi można wywnioskować że to córka MJ i Petera, jednak właściwe pytanie brzmi czy jest to dziecko Petera z przyszłości, czy może mała May z przeszłości? Jej obecny wiek by się akurat zgadzał. Nie otrzymujemy jasnych odpowiedzi, ale to nie jest takie ważne jak się wydaje. Później mamy spotkanie z dwoma odpowiednikami Petera, które doradzają mu, jak powinien postąpić. Niby ciekawy pomysł, ale czy nie poświęcono im trochę zbyt dużej ilości stron? Na samym końcu pojawia główny nemesis tej historii – Mephisto!!!!! (tylko czemu do diabła…ups, do diaska, na początku „przebrał się” za kobietę?)

Właśnie zapowiadany wcześniej Władca Piekieł (który jak mi się zdaje powinien być martwy), przybywa do Petera jako jedyna osoba, mogąca ocalić życie jego ciotki. Oczywiście nie za darmo. Diabeł zrobi to, tylko jeśli Peter poświeci najdroższą mu rzecz – miłość i małżeństwo z MJ. Swoją drogą zachowanie Petera i MJ w rozmowie z Mephisto, jest dla mnie jakoś denerwująco… inne, szczególnie w przypadku rudowłosej. Mimo że demon daje mu cały dzień na podjęcie decyzji, to raczej można się łatwo domyślić jak będzie wyglądało zakończenie.

Rysunki nadal świetne, nawet lepsze od poprzednich, idealnie wpasujące się w mroczny klimat, szczególnie dobrze wyszedł Mephisto, jedynie dziewczynka wyszła karykaturalnie. Nareszcie coś się dzieje i numer nawet przyjemnie się czyta. Niestety numer w moim odczuciu, psuje pojawienie się samego Mephisto. Mam nadzieje że twórcy zaskoczą mnie w następnym numerze czymś pozytywnym, na razie wystawiam 4 pajączki.

Komentarz Rządła:
Sensational Spider-Man #41 bardzo mnie rozczarował. Trzecia część historii One More Day to bardzo dobry okres, aby podkręcić tempo i zaskoczyć czytelników. Niestety Sensational Spider-Man #41 bardzo mało wnosi do tej historii. Numer jest zmarnowany. Fabuła rusza naprzód dopiero na sam koniec, gdy dowiadujemy się o propozycji Mephisto. Z zapowiedzi można było sądzić, że wszyscy będą zaskoczeni i wniebowzięci, a u mnie żadna z tych emocji nie wystąpiła. Zdziwiła mnie jedynie postać, w jakiej ukazał się Mephisto Peterowi (kobieta). Stratą czasu jest rozwodzić się dłużej nad tą częścią, bo dopiero OMD, Part 4 odpowie na wszystkie pytania i wyjaśni niejasności i będzie można wstępnie podsumować działania Quesady i Straczynskiego. A póki co, jest wielkie rozczarowanie. 1 pajączek.

Komentarz Sierpa:
Kontynuacja wielce nagłośnionego crossoveru. Po drugiej części, gdy to Peter traci nadzieję na jakąkolwiek pomoc w uratowaniu swojej cioci, wszyscy czytelnicy chwycili ten komiks do ręki, by się dowiedzieć, w jaki sposób Parker uratuje May (każdy z nas raczej podejrzewał, że będzie miał taką możliwość).

Scenarzysta stworzył bardzo surrealistyczny komiks. Starano się dodać jakąś głębie do tej historii. Przygoda winna mieć niby drugie dno, jakieś głębsze przesłanie. Nie twierdzę, że komiksy ze Spider-Manem nie mogą mieć żadnego przesłania (to już nam wiele razy udowodniono), lecz dorabianie jej na siłę strasznie niszczy. Wielce filozoficzne dysputy z domniemanymi odzwierciedleniami Parkera są nudne i całkowicie nie wnoszą nic do historii. Czytając odnosiłem wrażenie, że są to aluzje do Opowieści Wigilijnej, gdzie bohatera nachodziły duchy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Gdyby scenariusz nawiązywał do tej historii to rzeczywiście te rozmowy mogłyby wnosić coś do intrygi. Jednakże tak nie jest. Mamy lanie wody i przedłużanie przygody (która zgasła już w poprzednim zeszycie).

Komiks jest też przykładem, w jaki sposób język komiksowy ruszył przez te parędziesiąt lat do przodu i jacy profesjonaliści nad nim pracują. Mamy parę ciekawych zabiegów. Miła dla oka animacja, gdy to Petera nie ukąsił pająk, który został zdeptany przez jakąś kobietę. Fajny jest rzut, perspektywa patrzenia w tym kadrze jak i szczegółowość sekwencji. Podoba mi się czcionka i kolor liter Mephisto. Chciano w ten sposób pokazać głos rodem z piekieł. No i przypadła mi do gustu wizja piekła.

Abstrahując komiks jest ciężki i chyba podobał się tylko naprawdę zdesperowanym fanom Spider-Mana. Czekam na ciąg dalszy, lecz z drżącą ręką będę brał ostatni zeszyt crossoveru do ręki. Ocena 2,5 pajączka.

Komentarz Spider-Nika:
Sensational Spider-Man #41 jest ostatnim z tej serii numerem i równocześnie przedostatnią częścią crossoveru One More Day. Tak, to już prawie koniec tej zapowiadanej na największe wydarzenie wszechczasów historii. Tylko co tak naprawdę się wydarzyło? Jak dotąd nie stało się prawie nic. Począwszy od Amazing Spider-Man 544, gdzie Peter poprosił o pomoc byłego przyjaciela, poprzez Friendly Neighborhood Spider-Man #24, gdzie Peter ponownie starał się znaleźć pomoc dla May zarówno u przyjaciół jak i wrogów, a nawet starał się ingerować w przeszłość. To wszystko doprowadziło go do chwili w której zdał sobie sprawę, że nic nie jest w stanie zrobić by uratować May.

Nagle pojawia się promyk nadziei w postaci dziewczynki która twierdzi, że ona może coś zmienić. Kim ona jest? Analizując jej wypowiedzi można stwierdzić, że jest to przyszła córka Petera i Mary Jane. Mówi, że po tacie ma inteligencję a po matce urodę. To by pasowało, ale nie wystarczy by robiło za dowód. To może wypowiedź Mephisto (do którego jeszcze wrócę w późniejszej części recenzji), który twierdzi, że Peter nie jest jeszcze gotów dowiedzieć się kim jest ta mała. Mephisto pragnie w zamian za życie May małżeństwa Petera i Mary Jane, a dziewczynka mówi, że może nigdy nie dorosnąć. Jeśli władca piekieł zabierze małżeństwo to dziecko nigdy się nie narodzi.

Idąc dalej Peter spotyka swoje alternatywne wersje: Petera programistę gier i milionera posiadającego własną firmę. Ile to jego różnych wersji mieliśmy okazję zobaczyć w komiksach z cyklu What if…?. Tu dostajemy dwie odpowiedzi na pytanie, co by było, gdyby pająk nie ukąsił Petera. Dwóch alternatywnych Peterów ma pokazać, że życie tego jednego jako superbohatera wcale nie jest takie złe w porównaniu do ich. Za obie te wersje najprawdopodobniej odpowiada Mephisto. Ciekawi mnie postać kobiety za jaką podszyła się ta piekielna istota. Kogo ona ma przedstawiać? Ciocię May? Mam nadzieje, że się tego dowiemy w następnym numerze.

Tym sposobem doszliśmy do samego Mephisto. Pan piekieł mówi, że uwielbia dźwięk udręczonych dusz. Składa Peterowi i Mary Jane ofertę: albo ich małżeństwo, albo życie May. Oferta diabła jest tak skonstruowana, że cokolwiek Peter wybierze, Mephisto i tak wygra. Jego zło polega tu na tym, że dostaje to czego chce, ale tylko za zgodą osoby od której to bierze. W piekielnie sprytny sposób wykorzystuje ludzką chciwość i składa kuszące oferty. Przed Peterem postawił dwie opcje: Pierwszą jest pozostawienie wszystko własnemu biegowi, a zatem śmierć May. Tu Peter zawsze będzie dręczył się, że mógł wybrać inaczej i ocalić May, co w efekcie sprawia, że Maphisto dostanie to czego chce. Druga opcja to zabranie małżeństwa Petera i Mary Jane w zamian za życie May. Do całości jest mały dopisek w postaci: maleńka cząstka Parkera będzie pamiętać wcześniejsze życie i będzie dręczyć się z powodu utraconej miłości. Nie wiemy dokładnie na czym polega ta opcja. Sugerując się wcześniejszymi wypowiedziami Maphisto na temat minimalnych zmian w przeszłości, które ciągną za sobą olbrzymie konsekwencje, możemy domyślać się, że właśnie na tej zasadzie polegać będzie zabranie małżeństwa Petera. Tak czy inaczej Mephisto znów dostaje to czego chce. Peter i Mary Jane mają jeden dzień na dokonanie wyboru.

I doszliśmy do końca Sensational Spider-Man #41. Mimo wszystko z punktu widzenia całości fabuła ruszyła tylko o kilka milimetrów. Numer skupił się na pokazaniu Peterowi opcji „co by było gdyby”, a sam najważniejszy i właściwie główny wątek całego crossoveru pozostawił na koniec. Numer jest dowodem na to, że komiks o Spider-Manie może być ciekawy nawet bez walk.

Przechodząc do strony graficznej muszę przyznać, że jest znacznie lepiej niż w poprzednich dwóch częściach One More Day. Rewelacyjnie prezentuje się Mephisto zwłaszcza w chwili, gdy się ujawnia. Mroczny klimat podkreśla kolorystyka w której dominują czerwień i czerń. Bardzo dobrze została przedstawiona kobieta w którą wcielił się diabeł. Nie widzimy jej twarzy więc nie możemy stwierdzić jednoznacznie kim jest. Widać, że Quesada dopracował również twarze postaci. Zdziwiłem się widząc Mary Jane. I wcale nie zdziwiło mnie to jak dobrze rysownik narysował jej twarz na ostatniej stronie historii, ale to jak kobieta jest ubrana. Jej uczesanie oraz ubranie są dokładnie takie jak w chwili, gdy pierwszy raz stanęła w progu domu Petera i wypowiedziała pamiętne: Tygrysku. Trafiłeś w dziesiątkę. Ciekawi mnie czy jest to tylko smaczek dla fanów, czy też ma to jakiś ścisły związek z fabułą.

Podsumowując. Komiks czyta się bardzo dobrze, jednak fabuła tylko nieznacznie została popchnięta do przodu. To wszystko ozdobione zostało wyjątkowo rewelacyjnymi rysunki Quesady. Całość zasługuje na 2,5 pajączki.

Ocena:

The Sensational Spider-Man #41The Sensational Spider-Man #41 The Sensational Spider-Man #41

The Sensational Spider-Man #41 The Sensational Spider-Man #41 The Sensational Spider-Man #41

The Sensational Spider-Man #41 The Sensational Spider-Man #41 The Sensational Spider-Man #41


Related Articles

About Author

Dengar