The Amazing Spider-Man #5
Numer: The Amazing Spider-Man #5 (#969)
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2025
Data wydania: Sierpień 2025
Scenariusz: Joe Kelly
Rysunki: Pepe Larraz
Tusz: Pepe Larraz
Kolory: Marte Gracia
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Pepe Larraz
Asystent redaktora: Kaitlyn Lindtvedt
Pomocnik redaktora: Tom Groneman
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Wydawca: John Nee
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Hobgoblin pojawia się w siedzibie Rand, by zabić Briana Nehringa i Mairę Osmani-Milton, naukowców, którzy zdradzili jego plan władzom federalnym. Atakuje firmę, gdzie pracuje Peter Parker, wywołując chaos wśród ewakuujących się pracowników. Spider-Man, już trzeźwy, ale wciąż osłabiony po tym, jak działanie narkotyku w końcu minęło i teraz przechodzi trudny etap odstawienia, stawia mu czoła. W trakcie walki zaczyna rozumieć, że Kingsley chce sprzedać „cudowny lek” leczący skutki wywołane przez halucynogeny.
Pająk zastawia na przeciwnika pułapkę z pajęczyny, blokując jego wielkie skrzydła, i rekonstruuje w głowie cały plan Hobgoblina: dodać substancję wywołującą lęk do napoju Queen’s Cola, sprzedać go milionom ludzi, a potem wzbogacić się na „cudownym antidotum” na niepokój. W międzyczasie przypomina sobie, jak pomógł Brianowi w walce, gdy byli młodzi. Hobgoblin wyrywa się z pułapki i zamiast kontynuować walkę, rusza dokończyć misję – zabić Briana i Mairę, która podejrzewa, że wróg ma „wtykę” w rządzie.
Spider-Man dogania Kingsleya w ostatniej chwili. Ten przyzywa swoje skrzydła i Pająk ratuję Milton przed śmiercią. Kiedy Hobgoblin zamierza zaatakować Mairę, Brian wychodzi z laboratorium i rzuca w niego eksperymentalnym halucynogennym grzybem, nad którym Rand prowadził badania, szukając leku na narkotyk Hobgoblina. Spidey kopnięciem kieruje grzyb we właściwe miejsce – eksploduje on tuż przy twarzy złoczyńcy, poddając go działaniu własnej trucizny. Oszalały Hobgoblin, przekonany, że atakują go setki pająków, wpada w panikę i ucieka, zostawiając świadków przy życiu i pozostawiając lekarstwo.
Później, Peter rozmawia przez telefon z Normanem Osbornem. Szef Oscorp informuje go, że Queen’s Cola została wycofana ze sprzedaży, a plan zakładał wprowadzenie tej samej substancji do wielu innych napojów. Co więcej, antidotum na narkotyk istniało już od dwóch lat. Osborn przypomina Peterowi, że Hobgoblin w ogóle by nie powstał, gdyby nie jego własne błędy, i zapowiada, że sam go dorwie.
Po rozmowie telefonicznej Peter spędza chwilę z ciotką May. Ta przyznaje, że wie o tym, iż został odurzony, ale martwi się, że czasem wciąż nie potrafi go do końca zrozumieć. Mówi, że wie, iż nie jest jego matką i że ma prawo do prywatności, ale błaga, by się od niej nie odsuwał. Peter uspokaja ją, mówiąc, że jest dla niego „jedną z najlepszych matek, jaką mógłby mieć”, i przypomina słowa, które sama powtarzała mu, gdy był dzieckiem – że jedyny sposób, by ją naprawdę stracił, to odrzucić ją od siebie.
Recenzja
Piąty numer najnowszego tomu kultowej serii komiksowej o Spider-Manie zamyka historię z powrotem Hobgoblina i jego diabolicznym planem związanym z napojem Queen’s Cola. Jest on pełen akcji i mocnych scen, ale obciążony pewnymi niedociągnięciami fabularnymi. Całość czyta się dobrze, jednak trudno mówić o dziele wybitnym – to po prostu solidny finał na naprawdę przyzwoitym poziomie.
Największy atut komiksu? Długa, praktycznie nieprzerwana walka Spider-Mana z Hobgoblinem. Pojedynek jest nie tylko widowiskowy, ale także świetnie narysowany: sieci, skrzydła i ostrza idą w ruch, nadając mu okraszonej wybuchami dynamiki. A stawka? Wysoka, bo w grę wchodzi życie naukowców z Rand oraz „tajemnica handlowa” Hobgoblina. Zakończenie starcia, gdy eksplodujący grzyb trafia superłotra w twarz, stanowi efektowną i ironiczną pointę, tym bardziej że okazuje się, czego Hobgoblin tak naprawdę panicznie się boi! Oczywiście nie byłoby tej intensywności i dramaturgii, gdyby nie imponująca praca rysownika.
W trakcie walki Spider-Man rozkłada na czynniki pierwsze misterny plan Hobgoblina – od zatruwania napojów, przez wzbudzanie lęków u konsumentów, aż po sprzedaż lekarstwa na niepokój. Choć brzmi on jak przerysowana prezentacja biznesowa, jest przy tym zaskakująco logiczny i cwany. Całość wieńczy rozmowa Petera Parkera z Normanem Osbornem, która dopina fabułę, ujawniając, co stało się z biznesem Hobgoblina. Taki „komentarz po” bywa pomijany w komiksach, ale akurat nie tu, co się chwali.
Niestety, historia ma też swoje słabości. Twórcy zupełnie zapomnieli o Itsy Bitsy – postaci, która odgrywała dużą rolę jako egzekutorka pracująca dla Hobgoblina, a w finale nie ma po niej ani śladu, ani słowa. Nie wiadomo, czy została aresztowana, uciekła czy jeszcze powróci – i to akurat razi. Podobnie wątek odurzenia Spider-Mana został rozwiązany w najprostszy możliwy sposób: bohater „odchorował” zatrucie i tyle. Rozwiązanie mało pomysłowe i przewidywalne. Również retrospekcje z Brianem i Peterem są niezbyt czytelne – trudno zrozumieć, z kim walczyli i kto komu przyszedł z pomocą w latach szkolnych.
Na szczęście zakończenie prezentuje ładną puentę. Rozmowa Petera z ciotką May, w której tytułowy bohater przywołuje jej słowa z czasów dzieciństwa, nadaje historii ciepła i zamyka ją w tonie przypominającym o najważniejszych relacjach w jego życiu. Taki kontrapunkt dla brutalnej walki i złowrogich intryg pokazuje, że Spider-Man koniec końców jest przede wszystkim kochanym bratankiem i dobrym człowiekiem.
Biorąc pod uwagę wszystkie plusy – widowiskowe starcie, pomysłowy plan złoczyńcy i happy end – oraz minusy w postaci niewykorzystanych wątków i uproszczeń, komiks otrzymuje 4 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos















