komiksy: 1935 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Ben Reilly: Scarlet Spider #11

Ben Reilly: Scarlet Spider #11Numer: Ben Reilly: Scarlet Spider #11
Tytuł: The Slingers Return, Part 2
Wydawnictwo: Marvel Comics 2018
Data wydania: Luty 2018
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Andre Lima Araujo
Tusz: Andre Lima Araujo
Kolory: Rachelle Rosenberg
Litery: VC’s Joe Caramagna & Cory Petit
Okładka: Khary Randolph & Emilio Lopez
Asystent redaktora: Allison Stock & Tom Groneman
Redaktor: Devin Lewis
Redaktor wykonawczy: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Ben przygląda się swojemu odbiciu w lustrze i widzi w okolicach prawego oka bliznę, znamię – jakkolwiek to nazwać. W nerwach tłucze pięścią lustro, po czym woła Śmierć/Marlę, która po chwili pojawia się na jego łóżku. Pyta jej, dlaczego jego twarz zaczęła ulegać degeneracji, a słysząc mało konkretną odpowiedź, pyta, dlaczego go w takim razie już nie zabierze z tego świata. Śmierć oznajmia, że Ben musi podjąć decyzję, jak chce żyć, i dodaje, że jeśli Reilly chce odzyskać swoją duszę, musi postępować właściwie.

Rozumiejąc, że Śmierć mówi o sytuacji z Thornem, Reilly pyta, czy kradzież jedzenia dla bezdomnych nie była złym czynem. Śmierć z kolei odpowiada, że znamię na twarzy Bena będzie odzwierciedlać jego zachowanie i jeśli Reilly jest mądry, to nie zmarnuje takiej okazji. Pająk dochodzi do wniosku, że znamię zniknie, jeśli będzie bardziej zachowywał się jak superbohater. Nagle do pokoju wchodzi Cass i pyta z kim Peter (Ben) rozmawia. Po krótkiej wymianie zdań kobieta nazywa go Scarlet Spiderem.

St. Rose Dominican Hospital. W szpitalu Hornet i Ricochet odwiedzają Thorne’a poturbowanego przez Scarlet Spidera. Mężczyzna wybacza Ricochetowi, że przez chwilę działał ramię w ramię z Pająkiem. Prosi go jedynie o jedną rzecz – zemstę. Obaj „bohaterowie” wychodzą z pokoju Thorne’a i Hornet naśmiewa się z obietnicy towarzysza. Ricochet wyrzuca z siebie, że Hornet go nie zna i żeby go nie oceniał, zarzuca, że zna tylko jego imię (Silas) i wie, że nosi kostium jego zmarłego przyjaciela. Na pytanie, skąd go ma, Hornet odpowiada, że od Black Marvela. Rusza korytarzem i każe Ricochetowi iść za sobą.

Hornet i Ricochet udają się do teatru Thorne Theater, gdzie już jest Dusk (Cassie). Po chwili rozmowę całej trójki przerywa czyjś głos… odwracają się i widzą Prodigy’ego (Ritchie). Od niego Ricochet dowiaduje się, że to Black Marvel skontaktował Prodigy’ego i Horneta z Thornem, a teraz muszą się zebrać, żeby powstrzymać Scarlet Spidera, zanim ten kogoś zabije.

Hotel Mercury Rising. Ben próbuje się wykręcić z tego, co właśnie usłyszał, jednak Cass nie ustępuje. Atakuje go i Reilly z łatwością unika ciosu i kontratakuje, co utwierdza kobietę w jej domysłach co do jego sekretnej tożsamości. Ostrzega go, mówiąc że potnie go na kawałeczki, jeśli przestanie leczyć jej córkę.

Po rozmowie z Reillym Cassandra wraca do swojego gabinetu. Jej rozmowę ze Slatem przerywa pukanie do drzwi… szafy. Mężczyzna otwiera je i zostaje zaatakowany przez ciemność stworzoną przez Dusk. Scarlet Spider wpada przez okno i od Slate’a dowiaduje się, że Cassandra została porwana i zginie, jeśli Pająk w ciągu doby nie odda się w ręce policji i nie przyzna do niemal śmiertelnego pobicia Thorne’a.

Recenzja

Na początek taki mój maleńki apel do Marvela. Weźcie zabierzcie tego całego Andre’a Lima Araujo! Schowajcie go gdzieś w jakiejś krypcie, zabierzcie mu wszystko, czym może rysować! Nie wiem, znajdźcie lepiej płatną pracę, nowe hobby! Cokolwiek! Dobra, ja rysować nie potrafię, więc kim jestem, aby krytykować czyjś talent. No właśnie, czy to dobre słowo? Osobiście ilustracje w tym zeszycie mi się totalnie nie podobają, są masakrycznie okropne. Brzydkie, paskudne… ach, szkoda słów!

Wróćmy jednak do istotniejszej części, czyli fabuły. Ciekaw jestem, co Śmierć ma wspólnego z Pająkiem i Thornem. Czy to właśnie za jej sprawą Ben w końcu przypomni sobie, jak to jest być superbohaterem z prawdziwego zdarzenia? Myślę, że przydałaby się jakaś zmiana w pisaniu tej postaci, bo jakoś zaczyna być jak Kaine, tylko trochę mniej udany. Taki Scarlet-Kaine dla ubogich. Taka kreacja Reilly’ego niezbyt mi się podoba. No i nie ukrywam, zastanawiam się, co Cassandra zrobi z wiedzą o sekretnej tożsamości Bena.

Równie interesujące jest to, jak Peter David pokieruje wątkiem Slingers. Jednak i tak nie jest ani lepiej… ani na szczęście gorzej. Więc nic innego jak trója.

Ocena:

Autor: Dengar

Ben Reilly: Scarlet Spider #11 Ben Reilly: Scarlet Spider #11 Ben Reilly: Scarlet Spider #11

Ben Reilly: Scarlet Spider #11 Ben Reilly: Scarlet Spider #11 Ben Reilly: Scarlet Spider #11

Ben Reilly: Scarlet Spider #11 Ben Reilly: Scarlet Spider #11 Ben Reilly: Scarlet Spider #11


Related Articles

About Author

Dawidos