komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Amazing Spider-Man #100

The Amazing Spider-Man #100Numer: The Amazing Spider-Man #100
Tytuł: The Spider or the Man?
Wydawnictwo: Marvel Comics 1971
Data wydania: Wrzesień 1971
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Gil Kane
Tusz: Frank Giacoia
Kolory: Frank Giacoia
Litery: Artie Simek
Okładka: John Romita
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.15
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Szybujący po mieście Spider-Man zauważa napad na bank, któremu oczywiście zapobiega. Wskakuje na dach jednego z budynków i przebiera się w cywilne ciuchy. Peter zamierza oświadczyć się Gwen, przedtem musi jednak przestać być Spider-Manem. A stanie się tak tylko wtedy, gdy straci swoje pajęcze moce.

Parker wraca do swojego mieszkania, gdzie kilka miesięcy temu ukończył eliksir, który miał usunąć jego pajęcze moce na wypadek, gdyby zagroziły one jego życiu. Peter podejmuje ryzyko, mimo że substancja nie została przetestowana. Po wypiciu serum Peterowi zaczyna kręcić się w głowie. Mężczyzna kładzie się do łóżka. Zaczynają go dręczyć wspomnienia: śmierć wujka Bena, rozpacz cioci May, trudne rozmowy z Jamesonem, koniec związku z Betty Brant i śmierć George’a Stacy’ego. Peter zasypia i zaczyna śnić.

W śnie jako Spider-Man szybuje po mieście i słyszy głos proszący go o pomoc. Stara się zlokalizować źródło dźwięku. Zanim dociera na miejsce, stacza walkę z Vulturem, Lizardem, Green Goblinem, Dr. Octopusem i Kingpinem, którzy chcą też stłamsić go psychicznie. Patrząc na horyzont, superbohater widzi chmury, które przybierają kształt twarzy kapitana Stacy’ego. Ojciec Gwen tłumaczy Peterowi, że nie może przestać być Spider-Manem, gdyż jest to jego błogosławieństwo i przekleństwo zarazem.

Peter budzi się i czuje dziwny dreszcz po bokach ciała. Gdy ściąga koszulę, ku jego przerażeniu wyrastają mu cztery dodatkowe ręce!

Recenzja

Jubileusz! 100 numer Amazing Spider-Mana. Można sobie wyobrazić zadowolenie szefostwa Marvela, które z upadającego komiksu Amazing Fantasy zrobiło cieszącą się olbrzymią popularnością wśród czytelników serię komiksową, która dobiła do setnego numeru. Niestety potencjał tkwiący w symbolicznej liczbie 100 nie został należycie wykorzystany. Na dole okładki widnieje napis: „Wreszcie. Wspaniały, długo oczekiwany, rocznicowy 100 numer z najdziwniejszym, szokującym zakończeniem wszech czasów! To zdanie jest tylko prawdziwe od zwrotu „z najdziwniejszym”. Skąd to przekonanie?

Po pierwsze, w komiksie jest mowa o projekcie, nad którym Peter pracował od wielu lat i który ukończył kilka miesięcy temu. Ów projekt zakładał stworzenie substancji do usunięcia pajęczych mocy. Została ona już przyrządzona (spuśćmy zasłonę milczenia na fakt, że Peter po raz kolejny okazał się geniuszem w dziedzinie chemii, podobnie jak w przypadku wynalezienia antidotum dla Curta Connorsa) i nadszedł czas jej zażycia. Tylko czemu właśnie teraz? Przecież już wcześniej Peter miewał wątpliwości co do bycia Spider-Manem. Scenarzysta tłumaczy to w ten sposób: Parker chce się ustatkować i ożenić z Gwen Stacy, więc nie ma innego wyjścia, musi pozbyć się swoich supermocy.

Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że owa substancja nie została przetestowana i nie wiadomo, jakie skutki uboczne wywoła u zażywającego! Czy warte zachodu jest ryzyko wypicia tej substancji? Czy rozsądny jest jej powód zażycia? Wprost przeciwnie, w tej sytuacji powód jest strasznie głupi. Peter może przecież umrzeć i zostawić w żałobie kochającą go na zabój Gwen. Lepiej żyć z pajęczymi mocami obok ukochanej dziewczyny niż ryzykować własne życie (albo cokolwiek innego, zważywszy, że substancja nie została przetestowana) w szalonym eksperymencie i ewentualnie pogrążyć wybrankę w smutku.

Drugi zarzut wobec komiksu dotyczy zapełnienia jego stron niepotrzebnym snem Petera. Rozumiem, że scenarzysta, sięgając po ten motyw, chciał uzmysłowić Parkerowi, że jego misja Spider-Mana ma głęboki sens i musi trwać, ale dlaczego musiało zająć to aż 80 proc. komiksu! W śnie Peter tłucze się z różnymi superłotrami i właśnie te walki marnują objętość zeszytu. Te strony można byłoby wykorzystać na przemyślenia Petera, rozmowy z Gwen czy powolne rozwijanie wątku mutacji.

Mutacja to jedyny jasny punkt tego komiksu. Zakończenie rzeczywiście jest szokujące, oryginalne, po części zabawne i po części poważne (w końcu to chyba niezbyt miła sytuacja, gdy ma się 6 rąk). Mimo wszystko wielki zawód, byłyby 2 pajączki, ale za wątek mutacji dorzucony zostaje jeszcze jeden.

Ocena:

Autor: Dawidos

The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100

The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100

The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100

The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100 The Amazing Spider-Man #100


Related Articles

About Author

Dawidos