komiksy: 1937 komiksy polskie: 193 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Amazing Spider-Man #601

The Amazing Spider-Man #601Numer: The Amazing Spider-Man #601
Tytuł: Red-Headed Stranger: No Place Like Home
Tytuł 2: The Best Version of Myself
Wydawnictwo: Marvel Comics 2009
Data wydania: Październik 2009
Scenariusz: Mark Waid & Brian Michael Bendis
Rysunki: Mario Alberti & Joe Quesada
Tusz: Mario Alberti & Joe Quesada
Kolory: Andres Mossa & Morry Hollowell
Litery: Joe Caramagna & Chris Eliopoulos
Okładka: J. Scott Campbell
Asystent redaktora: Tom Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Red-Headed Stranger: No Place Like Home
Na konferencji prasowej w ratuszu burmistrz Jameson stara się przekonać dziennikarzy, że Spider-Man współpracował z Octopusem przy ostatnich wydarzeniach.

Peter budzi się i próbuje przypomnieć sobie, jak zakończyło się wesele May i Jay’a. Pamięta jedynie, że spotkał Mary Jane oraz, że się upił. W chwili, gdy się odwraca, widzi w łóżku dziewczynę, którą okazuje się być Michele Gonzales. Dziewczyna jest wściekła na Parkera, który nie pamięta, jak znaleźli się razem w jednym łóżku. Żąda, by ten się wyprowadził, zanim jeszcze wyjdzie z prysznica. Chwilę później w kostiumie Pająka stara się przywołać wspomnienia z wesela swojej ciotki. Pamięta jak przez mgłę, że umówił się na spotkanie z Mary Jane, jednak nie może sobie przypomnieć, kiedy i gdzie.

Po zatrzymaniu pospolitego złodziejaszka udaje się do domu May, która wyjechała na miesiąc miodowy ze swoim mężem, z nadzieją, że tam odpocznie i się przebierze, jednak ku swojemu zdziwieniu zastaje całą rodzinę Reillych bez swojej ciotki. Szybko opuszcza to miejsce i udaje się do rezydencji Harry’ego, od którego nie miał ostatnio żadnych wieści. Tam jednak przyjaciela nie zastaje i jedynie słyszy od portiera, że młody Osborn padł ofiarą kryzysu ekonomicznego i musiał się przeprowadzić. Peter wie, że rzekomy kryzys to tak naprawdę ostatnie problemy Harry’ego ze swoim ojcem, Normanem Osbornem.

Peter udaje się do redakcji DB!, by dowiedzieć się czegoś od Betty oraz zwolnionej właśnie Glorii, jednak te są zbyt zajęte. Nagle z biura wyskakuje Bennett żądający, by wszyscy zajęli się płonącym budynkiem Empire State. Parker udaje się tam w swoim kostiumie. Na miejscu pomaga ludziom w ewakuacji i strażakom w dogaszeniu pożaru. Strażacy przypuszczają, że ogień wzniecił się przez dziwny skok napięcia elektrycznego.

Pająk, spoglądając na Stację Grand Central, przypomina sobie o spotkaniu z MJ. Chwilę później w swoim cywilnym ubraniu czeka na nią, jednak po godzinie rezygnuje i odchodzi. Tymczasem w pewnym mieszkaniu budzi się Mary Jane. Przypomina sobie o umówionym spotkaniu z Peterem, na którym się nie zjawiła. Ma nadzieję, że Parker był zajęty. Widząc w telewizji wiadomości o płonącym budynku i interwencji Spider-Mana, jest pewna, że ten miał, co robić.

Peter wraca do swojego mieszkania. Cieszy się, że nie zastał swojej współlokatorki. Dostrzega talerzyk z ciasteczkami oznaczony jego imieniem oraz lodówkę zablokowaną łańcuchem.

Scenariusz: Mark Waid
Rysunki: Mario Alberti
Tusz: Mario Alberti
Kolory: Andres Mossa
Litery: Joe Caramagna

The Best Version of Myself
Brooklyn, Nowy Jork, kryjówka Avengers. Jessica Jones-Cage rozmawia z Peterem na temat tego, czy pamięta ją z czasów szkolnych. Słysząc nie do końca twierdzącą odpowiedź, przypomina Peterowi, że była jedną z uczennic widzącą jego pierwszą walkę z Sandmanem, gdy przestępca pojawił się w szkole (The Amazing Spider-Man #4). Krótko po tym zajściu miał miejsce wypadek i dziewczyna wpadła w śpiączkę, a kiedy się obudziła, posiadała już moce. Przyznaje przed Peterem, że to na nim się wzorowała, za co jest mu wdzięczna. Jest przekonana, że odkryła najlepszą część siebie. Peter stwierdza, że powinna wrócić do bycia superbohaterką, by nie musiała opowiadać swojej córce o tym, co przeżyła, a mogła jej to pokazać.

Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Joe Quesada
Tusz: Joe Quesada
Kolory: Morry Hollowell
Litery: Chris Eliopoulos

Recenzja

Komentarz Rządło:
Nareszcie wiemy, dlaczego Joe Quesada i spółka musieli rozdzielić małżeństwo Parkerów. Gdyby nie to, że Peter jest kawalerem, to z pewnością dużo trudniej byłoby czytelnikom uwierzyć w jego alkoholowy wybryk. Tak się właśnie zaczyna ten komiks – krótka konferencja burmistrza Jamesona, przypominająca nam o tym, co robili w poprzednim numerze Doc Ock ze Spider-Manem, a następnie trafiamy do mieszkania Petera Parkera i Michele Gonzales, gdzie zastajemy współlokatorów razem w łóżku, po upojnej nocy.

Z pewnością sytuacja, gdy Peter wypił za dużo alkoholu, a później trafił do łóżka z niedawno poznaną osobą, nawet nie pamiętając, jak do tego wszystkiego doszło, przybliża Petera do każdego z nas. I wszystko byłoby pięknie, zważywszy na to, że każdy popełnia błędy, gdyby nie jeden szkopuł. Petera zawsze wyróżniało jego poczucie odpowiedzialności za swoje czyny. Tutaj tego zdecydowanie zabrakło i nie tłumaczą go nawet ciągły stres i niespodzianka w postaci powrotu do Nowego Jorku jego byłej dziewczyny (żony?). Całe to wydarzenie ma swoje plusy i minusy, i my podobnie jak Peter będziemy musieli jakoś z tym żyć.

W dalszej części komiksu nie jest już tak ciekawie. Generalnie Peter próbuje sobie przypomnieć, w jakie miejsce i na którą godzinę umówił się z Mary Jane poprzedniego wieczoru. W międzyczasie odbywa kilka średnio interesujących akcji w kostiumie Spider-Mana i odwiedza bardzo liczną rodzinę Reillych, którzy aktualnie wprowadzili się do domu cioci May po tym, jak ona wyjechała z Jamesonem Seniorem na miesiąc miodowy. Mam nadzieję, że scenarzyści mają wobec krewnych pani Parker-Jameson jakieś ciekawe plany, bo inaczej ich udział byłby raczej zbędny.

Najciekawszą scenę Mark Waid zostawił praktycznie na sam koniec. Mary Jane jasno daje nam do zrozumienia, że świetnie zdaje sobie sprawę z tego, iż Peter to tak naprawdę Spider-Man. Nie będę ukrywał, że z niecierpliwością czekam na wyjaśnienia w tej sprawie. Przede wszystkim, czy Peter wie, że MJ wie, oraz skąd wzięła się wiedza byłej dziewczyny (żony?) Petera, skoro wszyscy mieli zapomnieć o jego sekretnej tożsamości. Niestety na odpowiedzi pewnie będziemy zmuszeni jeszcze sporo czasu poczekać.

Od strony graficznej komiks nie prezentuje się zbyt dobrze – Mario Alberti nie urzekł mnie swoimi rysunkami w miniserii X-Men/Spider-Man i podobnie jest tutaj. Na szczęście już przy okazji kolejnego numeru czeka nas zmiana zarówno scenarzysty, jak i artysty, chociaż nawet fajnie wyszły stylizowane flashbacki z wesela May i Jamesona.

Numer jest dość kontrowersyjny. Na pewno większa część czytelników nie spodziewała się tego, że Peter przesadzi z alkoholem albo tak szybko znajdzie się w łóżku z inną kobietą niż Mary Jane. Niestety komiks lekko szokuje, ale także momentami przynudza i trudno byłoby mi wystawić mu pozytywną ocenę. Jednak podwyższam ocenę z uwagi na fantastyczną okładkę autorstwa J. Scotta Campbella. Zdecydowanie znajduje się ona w kręgu moich ulubionych coverów TASM. 3,5 pajączka.

Komentarz Spider-Nika
No to dostaliśmy chwilę oddechu po wybitnie nieudanym jubileuszowym The Amazing Spider-Man #600. Co mamy? Właściwie to sam zastanawiam się, jak na to patrzeć? Dwie historie, z której jedna jest tak naprawdę o niczym. Zaczyna się od nietypowej dla Petera sytuacji, czyli od poimprezowej niespodzianki. Jakoś to niepodobne do naszego Pajączka… a dalej… aż nie ma o czym pisać. No może jeszcze warto wspomnieć o tym, że najprawdopodobniej MJ zna prawdziwą tożsamość Spider-Mana, ale tego dowiemy się zapewne w najbliższych numerach.

Od strony graficznej jest kiepsko. Styl Maria Albertiego wygląda strasznie niechlujnie. Dziwne i odpychające grymasy malujące się na twarzach (w szczególności Petera, który najprawdopodobniej nie zna przedmiotu zwanego grzebieniem). Nie uświadczymy też żadnych zabiegów odnośnie do dynamiki i ruchu. Jedynie, co wygląda tu naprawdę dobrze, to tła, które są całkiem szczegółowe. Można jeszcze zwrócić uwagę na wspomnienia Petera z wesela, które mają bardzo dobrą, przydymioną kolorystykę, co już samo w sobie pokazuje, że Parker ledwo to wszystko pamięta.

Numer nie kończy się na tej jednej historii, która nic nie wnosi do życiu Petera. Otrzymujemy bowiem jeszcze historyjkę, która pierwotnie miała ukazać się dodatkowo w numerze 600. Za tę kilkustronicową przygodę Petera odpowiadają Brian Michael Bendis i Joe Quesada. Senarzysta nawiązuje tu do rzeczy, którą odkrył przed czytelnikami w The New Avengers #51. Chodzi o znajomość Petera i Jessicy w czasach szkolnych. Sprytnie przywołał kadr z The Amazing Spider-Man #4 i umieścił w nim Jessicę. Całość może wydawać się trochę naciągana, jednak można na to przymknąć oko. Gorzej jeśli z czasem okaże się, że na podobnej zasadzie każdy z klasy Petera posiada lub będzie posiadać supermoce…

Zwróciłem jeszcze uwagę na fakt, tego, co Peter mówi pod koniec do Jessicy. Namawia ją na powrót do bycia superbohaterką! No zaraz… przecież to jest Peter Parker, on każdemu odradza bycie herosem, a już w ogóle wątpię, by zachęcał do tego kobietę, która ma na wychowaniu dziecko! A strona graficzna tej krótkiej historii? Odpowiedzialny za nią jest redaktor naczelny Joe Quesada, a że jego styl rysunku lubię, tak więc nie mam tu żadnych zastrzeżeń… no może poza maską Spider-Mana, która wygląda dziwnie z takimi wizjerami.

Podsumowując, dwie historie, z której jedna jest nudna i nie warta większej uwagi, a druga byłaby całkiem przystępna, gdyby nie zachęta zupełnie nie w stylu Petera. Ogółem 2,5 pajączka się należy.

Ocena:

Autor: Spider-Nik (streszczenie, recenzja), Rządło (recenzja)

The Amazing Spider-Man #601 The Amazing Spider-Man #601 The Amazing Spider-Man #601

The Amazing Spider-Man #601 The Amazing Spider-Man #601 The Amazing Spider-Man #601

The Amazing Spider-Man #601 The Amazing Spider-Man #601 The Amazing Spider-Man #601


Related Articles

About Author

Dawidos