komiksy: 1940 komiksy polskie: 195 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Amazing Spider-Man #605

The Amazing Spider-Man #605Numer: The Amazing Spider-Man #605
Tytuł: Red-Headed Stranger: Epilogue
Wydawnictwo: Marvel Comics 2009
Data wydania: Listopad 2009
Scenariusz: Fred Van Lente, Brian Reed
Rysunki: Javier Pulido, Luke Ross, Yanick Paquette
Tusz: Javier Pulido, Rick Magyar, Mark Farmer
Kolory: Javier Rodriguez, Rob Schwager, Nathan Fairbairn
Litery: Joe Caramagna
Okładka: Mike Mayhew
Asystent redaktora: Tom Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Chapter One – The Girl
Bahamy, 6 tygodni wcześniej. Na planie filmu Mary Jane dzwoni do swojego agenta, Craiga, któremu żali się na swoje schematyczne role. Pośród poczty znajduje zaproszenie Anny Watson na ślub May Reilly Parker i Johna Jonaha Jamesona. W samolocie przypomina sobie kłótnię z Peterem, który jako Spider-Man zniknął na 4 dni, nie dając znaku życia. Decyduje się odesłać zaproszenie z odpowiedzią odmowną.

Nowy York. Kobieta przyjeżdża do willi Bobby’ego Carra, który wcześniej zrobił sobie zastrzyk. Aktor chwali się MJ, że otrzymał role Steve’a Rogersa w filmie The Day America Died.

Wieczorem para aktorska udaje się do ekskluzywnego klubu dla śmietanki Hollywood. Carr odbiera telefon od pracownika agencji rządowej, który namawia go do wydania dilera narkotyków zaopatrującego celebrytów. Aktor nie jest skłonny zostać świadkiem, bojąc się o swoje życie. W tym czasie pod klub zajeżdża furgonetka, z której wysiadają zamaskowani osobnicy. Bandyci wpuszczają do środka gaz paraliżujący. Po tej akcji dołącza do nich ich szefowa – White Rabbit (Lorina Dodson), która odkryła, że Carr zamierza donieść na nią władzom i zamknąć jej dobrze prosperujący biznes narkotykowy. Rabbit przygotowuje się do wykonania egzekucji, jednak Carr odpycha ją i rzuca się do ucieczki. Tymczasem w toalecie Mary Jane obezwładnia zamaskowaną członkinię gangu, po czym zabiera jej kostium oraz maskę i schodzi na parkiet.

Na widok pojmanego Carra kobieta przypomina sobie dalszy ciąg kłótni z Peterem. Po chwili namysłu uderza jednego ze zbirów krzesłem, chwyta Carra i wyprowadza go na zewnątrz. Policja wkracza do akcji i aresztuje cały gang na czele z White Rabbit. Carr tłumaczy MJ, że kupował od dilerki MGH, by wyrobić masę ciała, która zapewniła mu angaż w filmie o Kapitanie Ameryce. Prosi ją o zachowanie wszystkiego w tajemnicy i wymyślenie wspólnej wersji wydarzeń dla policji. Cała sytuacja przypomina Mary Jane napięcie, jakie miała w związku ze Spider-Manem, dlatego też zrywa z Carrem, mając dość „sekretnych tożsamości”.

W wywiadzie telewizyjnym Mary Jane opowiada o „Sewn Up”, swoim nowym autorskim programie o modzie i odpowiada na kilka pytań dotyczących życia prywatnego i zawodowego. Zagadkowo tłumaczy, dlaczego wróciła do Nowego Yorku.

Chapter Two – Models Stink
Peter, Harry oraz Amy i Amanda (kuzynki Parkera) obserwują pokaz mody, na który otrzymali zaproszenia od Mary Jane. Kuzynki zaczynają wypytywać Petera o jego dawny związek z MJ i obecną znajomość z Michele. Mężczyzna ma dość tych pogaduszek i wychodzi z pokazu. Podążają za nim Harry i Amy, którzy utrzymują w sekrecie swoje miłosne schadzki. Z dachu pobliskiego budynku ich poczynania obserwuje Raptor (The Amazing Spider-Man Annual #36), który planuje zemstę również na rodzinie Reillych.

Po powrocie do mieszkania Peter odbywa poważną rozmowę z Michele, która uważa, że są parą. Mając po uszy tych podchodów, wyznaje jej, że to superzłoczyńca, Chameleon, który podszył się za niego, uwiódł ją. Po chwili milczenia kobieta uderza go pięścią w twarz, mówiąc, że to najgorsza wymówka do zerwania, jaką kiedykolwiek słyszała. Leżący na ziemi Parker cieszy się, że mimo bólu dopiął swojego celu.

Chapter Three – Match.CON
Nazajutrz. Harry odwiedza Petera podczas treningu baseballa. Proponuje mu znaleźć sobie jakąś dziewczynę, by znowu być szczęśliwym po rozstaniu z Mary Jane. Później. Osborn przynosi do mieszkania Parkera laptop i wchodzi na serwis randkowy. Aż do samego rana Peter wysłuchuje ogłoszeń różnych porzuconych i nieszczęśliwych dziewczyn, nie znajdując nikogo dla siebie odpowiedniego. Harry umawia się z nim na kolejne spotkanie i opuszcza jego lokum.

Później. Park Avenue. Spider-Man zatrzymuje złodzieja z cybernetyczną ręką i oddaje jego łup do sklepu jubilerskiego Fine Jewellery Inanna, którego właścicielką okazuje się atrakcyjna kobieta, Danielle, zafascynowana superbohaterem. Z wdzięczności proponuje mu „randkę” i Spider-Man, nie wierząc swojemu szczęściu, umawia się z nią wieczorem o 21:00 na dachu tego budynku. W porze lunchu Peter odwiedza Osborna w Coffea Bean, by pochwalić się, że chyba znalazł odpowiednią kandydatkę. Przypadkiem w kawiarni znajduje się też Danielle, którą Peter rozpoznaje, lecz ta oczywiście nie wie, kim on jest.

Wieczór. Spider-Man przybywa na miejsce spotkania. Podczas rozmowy wychodzi jednak na jaw, że Danielle ma chłopaka (o imieniu Chris, który pracuje w Coffea Bean) i spotkała się ze Spider-Manem, by zdobyć dla niego autograf superbohatera. Następną noc Peter spędza znowu w internecie w towarzystwie Harry’ego i niezadowolonej z używania przez niego łącza Michelle.

Recenzja

Komentarz Dawidosa:
605 numer stanowi uzupełnienie historii Red-Headed Stranger, o której wyraziłem dość krytyczne zdanie. Rzekomo, by wynagrodzić czytelnikom niedotrzymywanie zapowiedzi wydawniczych, w czym zupełnie straciłem już orientację, redakcja zdecydowała się zwiększyć jego objętość. Otrzymujemy więc trzy powiązane tematycznie (tj. romantyzmem) opowieści, z których pierwsza to prolog Red-Headed Stranger, druga to reklamówka Who Was Ben Reilly? startującej w 608 numerze, a ostatnia to bodajże epilog Red-Headed Stranger, dotyczący życia prywatnego Petera Parkera po rozstaniu z Mary Jane Watson.

The Girl to najważniejsza i zdecydowanie najciekawsza część tego komiksu. Poznajemy życie Mary Jane Watson po rozstaniu z Peterem – jej karierę zawodową i związek z Bobbym Carrem. Kilka migawek przedstawia nam, dlaczego do tego rozstania doszło. Od razu uprzedzę, że nie jest to nic nadzwyczajnego, a wręcz przyczyna, której każdy mógł się domyśleć. Brutalnie mówiąc, odgrzewany kotlet, którego nie można by już było serwować, gdyby małżeństwo Spider-Mana nadal istniało. Pewnie to wstęp do grubszej historii, ale szczerze powiedziawszy, nie spodziewam się po niej czegoś wybitnego. W tej części komiksu pojawia się również wątek kryminalny i damski superzłoczyńca, któremu (za co należy się pochwała autorowi scenariusza) Mary Jane stawia silny opór jako żona …eee… znaczy się długoletnia partnerka Spider-Mana, która wiele widziała i wiele się nauczyła, jak reagować w takich sytuacjach kryzysowych.

Models Stink to typowa zapchajdziura. Co mnie w niej uderzyło, to maniera, z jaką „Braintrust” wprowadza do uniwersum Spider-Mana masę postaci, po czym błyskawicznie swata je ze sobą, by stworzyć wrażenie opery mydlanej (Harry Osborn i Amy z rodziny Reillych). Owszem, kiedyś ta opera mydlana wciągała, gdy to jakiś bohater po wielu różnych perypetiach zdobywał jakąś tam sympatię. Teraz „perypetii” już nie ma, grunt, by „było”, a „jak” to już bez znaczenia. W tej części komiksu pokazano też, jak Michele brutalnie zrywa z Parkerem. Ma to być niby śmieszne, ale ten wymuszony humor staje się coraz bardziej żałosny. Jedyny plus tej historii to występ Raptora z The Amazing Spider-Man Annual #36.

Match.CON to z kolei zupełny niewypał i kompletna strata czasu, z masą niewybrednych gagów oraz zdartych niczym stara płyta motywów dotyczących tzw. „szczęścia Parkera”. W chwili, gdy pojawia się szansa na ciekawą odmianę losów głównego bohatera, zostaje ona szybko zaprzepaszczona, pewnie po to, by czytelnik mógł pośmiać się z wiecznego pechowca. Męczą mnie już tego typu zagrywki, więc apeluję do Marvela: skoro Peter nie jest już żonaty, dajcie mu chociaż jakąś nową dziewczynę i niech jego związek rozgrywa się w konwencji naprawdę ekscytującego melodramatu, a nie przygłupawej komedii.

2,5 pajączka.

Komentarz Rządło:
Najnowszy numer TASM to trzy historie, z których jedna dotyczy Mary Jane i jej powrotu do NYC, a dwa pozostałe chaptery to już wyłącznie perypetie Petera Parkera z kobietami, napisane w dość luźnym tonie.

W Chapter One poznajemy dzieje Mary Jane w czasie, gdy znajdowała się poza Nowym Jorkiem i zdecydowała się wrócić do miasta. Wszystko właściwie sprowadza się do momentu, gdy MJ uświadamia sobie, jak ważna jest odpowiedzialność w kontekście tego, co się stało z Peterem w 1962 roku. Cała historia jest trochę śmieszna i całkiem nieźle się ją czyta, ale nie jest też zabójczo wciągająca. Gdyby nie jej wydźwięk i przedstawienie uzasadnienia powrotu MJ do Nowego Jorku, to byłoby to 23 zbyteczne strony.

Chapter Two dostarcza nam emocji dnia dzisiejszego – Mary Jane jest już w Nowym Jorku, a my skupiamy uwagę na Peterze i jego problemach z dziewczynami, a właściwie jedną – Michele. Mamy mały przełom w ich „związku”, a poza tym zbyt wiele się nie dzieje. Może oprócz tego, że w Nowym Yorku pojawia się Raptor, a Harry zaczyna umawiać się z jedną z kuzynek Petera. Całkiem sympatyczna historyjka, ale jednak nie wnosi za dużo do całej serii.

Ostatni Chapter jest równie śmieszny, co historie pisane przez Freda Van Lente, ale jest również momentami absurdalny – Peter za namową Harry’ego próbuje znaleźć sobie dziewczynę na randkę przez internet, ale mu się to nie udaje. Za to w stroju Spider-Mana trafia na kobietę, która robi na nim ogromne wrażenie. Wkrótce spotyka ją także w Coffea Bean, a następnie mamy do czynienia z typowym Parker Luck. Generalnie jest nieźle, chociaż bez żadnej rewelacji.

Większość tego numeru to historie, które miały się znaleźć w kolejnym wydaniu The Amazing Spider-Man: Extra!, ale ten w końcu nie powstał i dlatego otrzymaliśmy grubszy niż zwykle numer TASM. Jest zabawnie i całkiem ciekawie, ale czuć zbyt lekką i przyjemną atmosferę, mimo że Peter za wiele powodów do radości tutaj nie ma. Są to trzy typowe przerywniki, których znajomość nie wydaje się obowiązkowa. Ot, taka niezobowiązująca lektura. 3 pajączki.

Komentarz Spider-Nika:
Ten numer jest dość specyficzny z uwagi na to, iż zawiera trzy historie połączone podobnymi wątkami miłosnymi, a ich akcja rozgrywa się w różnym czasie, jednak wokół Red-Headed Stranger.

Pierwsza historia jest swoistym prologiem Red-Headed Stranger, który skłania do rozmyślań na temat ślubu Petera i MJ. Z retrospekcji rozmowy dziewczyny z Pająkiem można wywnioskować, że jednak Mary jeszcze wtedy była jego żoną. Z kolei później dziennikarze zwracają się do niej po nazwisku – Watson. Może Marvel wcale nie cofnął małżeństwa, tylko poszedł po rozum do głowy i całe to zamieszanie z Mephisto wyjaśni sensownym rozwodem. Mam taką nadzieję. Pozostała część fabuły nie specjalnie mnie zainteresowała, bo była dość nudna. Za stronę graficzną odpowiada Javier Pulido. I tu mimo prostych rysunków i równie prostej kolorystyki miejscami kadry cieszą oczy. Oczywiście, żeby nie było, ich ostre krawędzie miejscami nie przynoszą upragnionego efektu i budzą we mnie raczej negatywne odczucia.

Drugi rozdział prezentuje swoiste zakończenie Red-Headed Stranger i zarazem prolog do Who Was Ben Reilly?. Prawdę mówiąc, w dużej części mnie to nie zainteresowało. Nie spodobało mi się, że Peter zerwał z Michele. Liczyłem, że Parker to jeszcze niezdarnie pociągnie, a takie szybkie i zarazem głupie zakończenie sprawiło, że coś, co zdziałał Chameleon, poszło na marne. No trudno. Co do związku Osborna z Amy, byłem pewny, że Harry, klimatyzując się u Petera w domu, zacznie chodzić z jedną z jego kuzynek. Więc na tym polu bez większych rewelacji. Przechodząc do strony graficznej, za którą odpowiadają Luke Ross i Rick Magyar, mogę napisać tyle, że jest zjadliwa. Gdzieniegdzie rysunki wychodzą zgrabnie, z kolei już na kolejnych kadrach mogą odpychać. O dynamice nie ma w ogóle tu mowy, nawet w miejscu, gdzie Peter upada na ziemię. Taka swoista stopklatka wygląda dość kiczowato i wybitnie mnie się nie podoba.

Trzeci rozdział to zupełnie oderwanie się od wspomnianych wcześniej historii. Taki dodatek, by zwiększyć liczbę stron i zarazem podbić cenę zeszytu. Moim zdaniem historia zbędna i robiąca z Petera półgłówka… nawet rysownik się zbytnio nie popisał. Można tę część sobie w zupełności darować.

Zanim przejdę do podsumowania, powiem, że bardzo dobrze prezentuje się okładka. Osoby przedstawione w serduszkach wyglądają niezwykle realnie i dorośle. Niewątpliwie okładka nadaje się na Walentynki, ale że jest to numer traktujący wokół miłosnych poczynań bohaterów, to jak najbardziej pasuje do treści.

Słowem podsumowania. Cóż mogę napisać? Komiks wypadł dość słabo. Najlepiej prezentuje się pierwsza z historii, a na drugiej można by zamknąć ów numer. No cóż, mogę przyznać jedynie 2 pajączki.

Ocena:

Autor: Dawidos (streszczenie, recenzja), Rządło (recenzja), Spider-Nik (recenzja)

The Amazing Spider-Man #605 The Amazing Spider-Man #605 The Amazing Spider-Man #605

The Amazing Spider-Man #605 The Amazing Spider-Man #605 The Amazing Spider-Man #605

The Amazing Spider-Man #605 The Amazing Spider-Man #605 The Amazing Spider-Man #605


Related Articles

About Author

Dawidos