Numer: The Amazing Spider-Man #4 (#968)
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2025
Data wydania: Lipiec 2025
Scenariusz: Joe Kelly
Rysunki: Pepe Larraz
Tusz: Pepe Larraz
Kolory: Marte Gracia
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Pepe Larraz
Asystent redaktora: Kaitlyn Lindtvedt
Pomocnik redaktora: Tom Groneman
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Wydawca: John Nee
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Rand Applied Sciences. W laboratorium mykologicznym dochodzi do dyskusji między dr Mairą Osmani-Milton (Dr Om) a Brianem Nehringiem. Szefowa uważa, że Peter Parker powinien stracić pracę z powodu fatalnej frekwencji w firmie, ale Brian broni go, tłumacząc, że problem nie leży w samym Peterze, lecz w tym, że padł ofiarą narkotyku ukrytego w napoju Queen’s Cola. Analiza puszki pozostawionej przez Petera potwierdza podejrzenia Briana i staje się podstawą do kontaktu z Departamentem Sprawiedliwości.

Fabryka Queen’s Cola. Spider-Man staje naprzeciw Hobgoblina. Walka sprawia mu trudność, bo pod wpływem narkotyku Peter gubi się we własnych halucynacjach – wspomnieniach z młodości, okresu buntów i kłopotów, gdy May i Ben nie wiedzieli, jak sobie z nim poradzić. Dodatkowo diaboliczny superzłoczyńca szydzi z niego, że ten nie potrafi odkryć jego motywów w sprawie trucia ludzi napojem.

Starcie jest brutalne i Peter ledwo uchodzi z życiem od miecza, strzałów i wybuchów dyniowych bomb. Na miejscu zjawia się Itsy Bitsy, która informuje Hobgoblina, że ktoś z Rand Applied powiadomił władze. Hobgoblin rozkazuje jej zabić Spider-Mana, a sam rusza, by rozprawić się ze świadkami. Itsy Bitsy obiecuje, że spełni rozkaz. Ukryty Peter, półprzytomny od wizji bliskich mu osób, podsłuchuje ich całą rozmowę.

Pod wpływem kolejnej halucynacji Peter wraca myślami do pierwszych doświadczeń z alkoholem, kiedy wypił piwo z Brianem i resztą Freaktastycznej Czwórki. Wspomina noc, gdy wrócił pijany do domu i wymiotował w toalecie, co skończyło się szczerym wyznaniem wobec May – że panicznie boi się utraty swoich bliskich. Rozmowa zakończyła się zapewnieniem May i Bena, że kochają go bezwarunkowo.

W teraźniejszości, w stanie odurzenia, odnaleziony Spider-Man nieoczekiwanie wyznaje miłość szykującej się do jego egzekucji Itsy Bitsy, po czym natychmiast to odwołuje. To wytrąca przeciwniczkę z równowagi i doprowadza ją do gniewu, co wykorzystuje Pająk, by spętać ją siecią. Parker rusza w pogoń za Hobgoblinem, który już leci w stronę Rand, by pozbyć się wynalazcy antidotum, Briana, i reszty sygnalistów.

Recenzja

Czwarty numer siódmego tomu The Amazing Spider-Man kontynuuje intrygę z Hobgoblinem i powracającą Itsy Bitsy, prowadząc historię w stronę dramatycznego finału. Scenariusz stawia na mieszankę dynamicznej akcji, psychologicznych wizji oraz zaskakujących relacji między postaciami, co sprawia, że całość czyta się z dużym zainteresowaniem. To komiks, który może nie jest pozbawiony kontrowersji fabularnych, ale i tak dostarcza intensywnych emocji i wyraźnie pokazuje, że twórcy mają pomysł na rozwój tej historii.

Jednym z największych atutów numeru jest otwierająca go walka Spider-Mana z Hobgoblinem w zakładzie Queen’s Cola. Starcie od razu podkreśla przewagę i brutalność diabolicznego przeciwnika, ale też zręcznie utrzymuje tajemniczość jego planu związanego z narkotyzującym napojem. Hobgoblin okazuje się bezwzględny w pilnowaniu swojego sekretu, a wplecione w scenę halucynacje Petera potęgują dramatyzm – Pająk walczy nie tylko z fizycznym zagrożeniem, ale także z własnym, rozchwianym umysłem. To połączenie świetnie buduje napięcie i sprawia, że pojedynek nabiera unikatowego charakteru.

Kolejny mocny punkt tego zeszytu to sekwencje halucynacji. Szczególnie te, w których Spider-Man wraca wspomnieniami do swoich bliskich, wnoszą emocjonalną głębię, bo pokazują jego lęk przed stratą. Zgrzyta jednak wizja, w której młody Peter upija się i wymiotuje w toalecie. To wydarzenie, choć realistyczne dla przeciętnego nastolatka, nie pasuje do kanonicznego obrazu Petera jako samotnika i outsidera. Na szczęście, ten mankament rekompensuje świetnie napisana rozmowa z May, która kończy się pięknym zapewnieniem o bezwarunkowej miłości wujostwa do chłopaka. To ten moment, który nadaje historii serca.

Drugim kluczowym pojedynkiem jest starcie odurzonego Spider-Mana z Itsy Bitsy, wysłaną do wykonania na nim egzekucji. To nietypowa, wręcz przewrotnie oryginalna walka, bo zamiast samej brutalnej siły serwuje konfrontację podszytą emocjonalnym nieporozumieniem. Peter, oszołomiony narkotykiem, wyznaje Itsy Bitsy miłość, co jednak okazuje się raniącą ją pomyłką. Ten zaskakujący zabieg uczula na to, by nie rzucać wielkich słów bez zastanowienia, bo od prawdziwych uczyć może oddzielać je cienka granica.

Reakcja Itsy Bitsy na to nieprzewidziane wyznanie jest widowiskowa i zarazem przerażająca. Jej gniew staje się katalizatorem monstrualnej przemiany, która ujawnia jej groźne i potworne oblicze. Scena, której nie powstydziłby się dobry horror. Z drugiej strony Peter, mimo swojego stanu, zdobywa się na przeprosiny, co wnosi do całej sceny coś pozytywnego. To ważne przypomnienie, że miłości, nawet w komiksowym świecie, nie można traktować lekkomyślnie – i że nawet w walce z wrogiem słowa mają znaczenie.

Na koniec warto pochwalić rysunki Pepe Larraza, które w tym numerze błyszczą nie tylko w dynamicznych scenach walki, ale także w psychodelicznych wizjach Parkera. Artysta potrafi znakomicie oddać zarówno ruch, jak i emocje postaci. Zakończenie numeru, w którym Spider-Man rusza w pościg za Hobgoblinem, daje satysfakcję i jednocześnie rozbudza apetyt na wielki finał w piątej odsłonie opowieści. Podsumowując, jest to komiks pełen emocji, świetnych scen walki i nieszablonowych pomysłów, a jego drobne potknięcia fabularne nie odbierają mu jakości. Zdecydowanie zasługuje na 4 pajączki i pół.

Ocena:

Autor: Dawidos