komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Original Sin #4

Original Sin #4Numer: Original Sin #4
Tytuł: Secret Warriors
Wydawnictwo: Marvel Comics 2014
Data wydania: Sierpień 2014
Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Mike Deodato
Tusz: Mike Deodato
Kolory: Frank Martin
Litery: VC’s Chris Eliopoulos
Okładka: Julian Totino Tedesco
Pomocnik redaktora: Jake Thomas
Redaktor: Tom Brevoort & Will Moss
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena okładkowa: $3.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Gdzieś poza ziemskim wymiarem. Po krótkiej sprzeczce Doctor Strange i Punisher uzgadniają, że muszą porozmawiać na poważnie ze swoim tajemniczym zleceniodawcą.

Niebieska Strona Księżyca. Winter Soldier, z okiem Watchera i uciętą głową Nicka Fury’ego przy sobie, namierza człowieka, który go wynajął. Jest coraz bliżej jego kryjówki.

Pod powierzchnią Ziemi. We wnętrzu statku Emma Frost i Ant-Man czytają najnowszy biuletyn Avengers, w którym jest mowa o poszukiwaniach Dr. Midasa. Podejrzanie milczący Black Panther wyprowadza na powierzchnię wiertniczy pojazd, który szybko zmienia się w statek kosmiczny, lecący w stronę Księżyca.

Wieża Avengers. Hulk i Wolverine dokonują oględzin zwłok Fury’ego. Logan wyczuwa zapach zabójcy, którym jest Bucky Barnes. Kiedy zjawiają się Dr. Strange i Punisher, konsternacja obu grup doprowadza do walki. Stephen pęta Logana zaklęciem, a Castle pociskami wybuchowymi wyrzuca Hulka z budynku. Przybysze zaczynają przesłuchiwać Orba, który jest w stanie odnaleźć zaginione oko Uatu i zaprowadzić ich do niego.

Orbita ziemska. Black Panther, Emma Frost i Ant-Man lądują na pokładzie satelity, z której dochodzi sygnał pochodzący od ich tajemniczego zwierzchnika. Tam spotykają Doktora Strange’a, Punishera i Orba. Obie grupy zgadzają się co do celu, jaki ich łączy, czyli odkrycia całej prawdy o tym, czyje rozkazy wykonują. Przybycie Winter Soldiera ze świeżymi szczątkami rodzi kolejne pytania. Zanim Bucky udziela jakichkolwiek odpowiedzi, zostaje zaatakowany przez Gamorę. Towarzyszący jej Moon Knight tłumaczy, że Barnes porzucił ich na Księżycu i tylko dzięki uprzejmości Rocket Raccoona mogli tu za nim dotrzeć. Kiedy Bucky zasłania się głową Fury’ego przed mieczem Gamory, prawda wychodzi na jaw – od noża Winter Soldiera nie zginął prawdziwy Nick Fury, lecz jego najnowszej generacji robot-sobowtór z serii L.M.D. Bucky wyjaśnia, że chip w głowie sztucznego duplikatu pomógł mu trafić do tej bazy. Rozgrzewa kolejna dyskusja o tym, kto dla kogo pracuje. Ostateczna odpowiedź na to pytanie przychodzi, kiedy otwierają się wrota, za którymi kryje się podstarzały Nick Fury z liczną obstawą w postaci robotów L.M.D.

Recenzja

Czwarta część mającego wywołać prawdziwą rewolucję crossoveru odchodzi od wielopoziomowego scenariusza charakterystycznego dla poprzednich odcinków, skupiając się wyłącznie na bohaterach tworzących nieformalne grupki dochodzeniowe pracujące dla człowieka, którego twarz dotąd była zasłonięta przed wzrokiem czytelnika.

Na stronach komiksu nie ma ani Avengers w pełnym składzie ani Spider-Mana, co z żalem odnotowuję . Chwilkę trwa występ Wolverine’a i Hulka, których obecność służy raczej pokazaniu tego, jakimi twardzielami są pierwszy w panteonie superherosów mag i zaprawiony w bojach pogromca przestępców. Za to pełno jest dyskusji o tym, kto co komu zrobił i na czyje polecenie. Z tych rozmów jasno wynika, że wiedza postaci komiksowych o sprawie jest taka sama jak czytelnika o intrydze, jaka toczy w tej opowieści, czyli prawie żadna. Niekiedy to mówienie zagadkami było już dla mnie męczące i zarazem irytujące – w zasadzie wszystkie te niejasne rozmowy służyły tylko przedłużeniu tajemnicy, której odkrycie przychodzi na ostatniej stronie komiksu.

Omawiając finał, pragnę nadmienić, że nie był on tak szokujący, jak wtedy gdy Winter Soldier odcinał w amoku głowę swego starego kumpla, ale wywołał trochę konsternacji. Niestety kompletnie przedefiniował popełnioną przez Barnesa w wieży Avengers krwawą zbrodnię, ale taka to już natura amerykańskich komiksów z facetami/babkami w trykotach w rolach głównych.

Z tego miejsca apeluję o to, by akcja w kolejnych częściach ruszyła trochę z kopyta, a temu komiksowi wystawiam notę skleconą z trzech dojrzałych pajączków i połówki ich tragicznie zmarłego kolegi po fachu.

Ocena:

Autor: Dawidos

Original Sin #4 Original Sin #4 Original Sin #4

Original Sin #4 Original Sin #4 Original Sin #4

Original Sin #4 Original Sin #4 Original Sin #4


Related Articles

About Author

Dawidos