komiksy: 1933 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Amazing Spider-Man #4

The Amazing Spider-Man #4Numer: The Amazing Spider-Man #4
Tytuł: High Priority
Wydawnictwo: Marvel Comics 2016
Data wydania: Luty 2016
Scenariusz: Dan Slott
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Tusz: Cam Smith
Kolory: Marte Gracia
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Alex Ross
Asystent redaktora: Devin Lewis
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man: Globalna Sieć, Tom 1

Streszczenie

Nieznana lokacja. Patrząc w rozgwieżdżone niebo, Scorpio pyta swoje doradczynie, bliźniaczki Gemini, co zapisano w jego gwiazdach. Sarah odpowiada mu, że jeśli niezwłocznie przejdzie do działania, to pozbawi S.H.I.E.L.D. cennego sojusznika, jakim jest Spider-Man. Przywódca rozkazuje więc postawić w stan gotowości wszystkie komórki Zodiaca, by jak najszybciej ruszyć do ofensywy.

Niska orbita okołoziemska. Nick Fury koordynuje operację Z-Day, która zakłada przeprowadzenie jednoczesnej inwazji na bazy Zodiaca na całym świecie. Meldunki składają poszczególni dowódcy grup uderzeniowych: agent Phil Coulson (na tropie Ariesa), agentka Melinda May (na tropie Aquarius), Human Torch (na tropie Capricorna) i Prowler (na tropie Libry). Kiedy Mockingbird i Spider-Man mają złożyć raport, połączenie zostaje przerwane, ponieważ Peter musi odebrać telefon od… cioci May.

Madagaskar. Sterując statkiem nazwanym Web-Jet, Spider-Man, mimo oburzenia Mockingbird, rozpoczyna rozmowę telefoniczną z May, która wraz ze swoim mężem pod szyldem Fundacji Wujka Bena pomaga przy zainstalowaniu paneli słonecznych w jednej z wiosek w państwie Nadua. Nieoczekiwanie wolontariusze zostają zaatakowani przez nieznanych sprawców uzbrojonych w dyniowe bombki. Ponieważ połączenie zostaje zerwane, Peter postanawia ruszyć na ratunek ukochanej ciotce. Wywołuje to sprzeciw Mockingbird, która przekonuje, że mają ważną misję do wykonania. Kiedy agentka S.H.I.E.L.D. decyduje się przejąć kontrolę nad pojazdem, Spider-Man katapultuje ją i uruchamia skrzydła, jakie w ramach niespodzianki dla niej wbudował w jej kostium.

Nadua. W imieniu generała Mwenye banda Goblinów na lotniach nakazuje lokalnej ludności zdemontować amerykański sprzęt i uznaje obcokrajowców z fundacji za „zewnętrznych agresorów”. Jeden z pracowników Parker Industries Security, zespołu ochraniającego charytatywne przedsięwzięcie firmy, domaga się wyjaśnień od przywódcy wioski, Okiro, który bezradnie rozkłada ręce. Kiedy żołnierze zaczynają terroryzować wolontariuszy, na miejsce przylatuje Web-Jet. Spider-Man ostrzeliwuje przeciwników z działek miotających kule z pajęczyny. W odpowiedzi Gobliny zestrzeliwują jego samolot z ciężkiej amunicji. Pojazd rozbija się nieopodal wioski, a Spider-Man wychodzi cało z kraksy, dzięki poduszkom powietrznym z pianką na bazie pajęczyny.

Sztuczny satelita S.H.I.E.L.D. Nick Fury, mimo bycia wściekłym na Spider-Mana za jego dezercję, zachowuje koncentrację i monitoruje postępy akcji wymierzonej w Zodiaca. Żadnej z grup uderzeniowych nie udaje się namierzyć Scorpio, co więcej niektóre zespoły natknęły się na opuszczone bazy organizacji. Fury ma złe przeczucia.

Nadua. May, Jay i inni odnajdują Spider-Mana. Okazuje się, że żołnierze Mwenye, zwani War Goblins, skupili się na niszczeniu infrastruktury zbudowanej przez Parker Industries. Jedna z mieszkanek wioski, Issa, zauważa nieobecność dwójki swoich dzieci Kwasi i Adoma. Spider-Man namierza je i rusza im na ratunek. Z pomocą przychodzi mu Mockingbird, która przylatuje do osady i odciąga uwagę War Goblins od jego osoby. Pająk odnajduje Kwasi i Adomę, którzy ukryli się pod jednym z paneli słonecznych. Bystra i oczytana dziewczynka podsuwa mu pomysł, jak pozbyć się napastników.

Po odesłaniu dzieci do ich mamy Spider-Man przystępuje do realizacji planu zaproponowanego przez Adomę. Korzystając z sieci powlekanej mikrogrzewczym metalem ładuje magnesy w przetwornicach paneli, wyzwalając w ten sposób impuls elektromagnetyczny, który unieszkodliwia elektronikę War Goblins. Spider-Man chwyta Mockingbird, której skrzydła również przestały działać. Żołnierze zostają schwytani przez ochroniarzy Parker Industries. May dziękuje Spider-Manowi za pomoc. Pająk obiecuje Okiro, że wznowią cały projekt, jednak przywódca wioski nie zgadza się na to i wyprasza Amerykanów, nie chcąc, by jego rodacy ponownie stali się celem dla wysłanników generała Mwenye.

Później. Okiro w dobrej wierze kontaktuje się zdalnie z pewnym biznesmenem, pytając czy w zamian za porzucony sprzęt Parker Industries otrzymają od niego gwarancję ochrony w postaci dostaw broni do obrony przed Goblinami. Przywódca wioski nie zdaje sobie sprawę, że jego „dobroczyńcą” jest Norman Osborn, który robi intratny biznes na handlu bronią.

Andry Correctional Facility. Nowy York. Lizard zostaje zaprowadzony do pomieszczenia, gdzie więźniowie mogą liczyć na odwiedziny. Mężczyzna w czerwonym garniturze, który twierdzi, że już się kiedyś spotkali, obiecuje wydostać Jaszczura z więzienia i spełnić jego marzenie w zamian za służbę. Connors wyczuwa znajome zapachy dwóch innych osób i okazuje się, że jego gościowi towarzyszą uważani za zmarłych Martha i Billy Connors. Widząc swoich bliskich całych i zdrowych, Lizard bez wahania przyjmuje ofertę swego wybawcy.

Recenzja

Sprawdziły się moje przypuszczenia. Wątek nawiedzonej organizacji Zodiac zszedł na drugi plan, ustępując miejsca dramatycznym wydarzeniom w jednym z afrykańskich państewek. To właśnie do tego dalekiego kraju wyrusza z odsieczą Spider-Man, wywijając przy tym niezły numer agencji S.H.I.E.L.D. Scenariusz w zasadzie trzyma się kupy (opowiada raczej rzadziej spotykaną historię z intrygą o podłożu politycznym), ale miejscami serwuje zbyt naiwne sceny.

Incydent w Nadua – bo tak na razie możemy określić rozegrany tam konflikt – wymaga najdłuższego komentarza. Po pierwsze, warto było dla odmiany przeczytać opowieść dyskretnie przemycającą krytykę dyktatorskich reżimów zmuszających ludność do życia z dala od zdobyczy cywilizacji w celu sprawowania nad nią totalnej kontroli. Po drugie, za całą tą operacją stał Norman Osborn, którego facjata po zabiegu operacyjnym pozostaje dla czytelnika tajemnicą, podobnie jak dla Spider-Mana fakt, że to on pociąga za sznurki. Po trzecie, ta historia wcale nie ma aż tak szczęśliwego finału, co też jest swego rodzaju próbą wyjścia poza utarte schematy.

Czwarty z rzędu numer serii jeszcze bardziej wzmacnia przekaz, według którego nowoczesny Spider-Man to – wypisz, wymaluj – marvelowska kopia Batmana, przynajmniej w wymiarze czysto materialnym. Mieliśmy już pajęczą wersję Batmobilu, to teraz przyszła kolej na odpowiednik Batplane’a, czyli statku powietrznego. Jestem niezwykle ciekaw tego, jak w tak krótkim czasie tytułowy bohater dorobił się takiej fortuny. Musi być geniuszem biznesu, ale ja chciałbym dowiedzieć się bez ogólników, w jaki sposób doszedł do swego imponującego majątku.

W pierwszym akapicie zarzuciłem scenariuszowi komiksu naiwność wyzierającą z niektórych scen. Mam tu na myśli głównie pomysł z dziewczynką podpowiadającą Spider-Manowi, jak powinien wykorzystać dostępny na miejscu sprzęt, by rozprawić się z zamaskowanymi napastnikami. Rozumiem, że w ferworze walki bohater mógł o tym zapomnieć, ale kiedy już temat został poruszony, to nieco dziwacznie prezentował się Spider-Man, który musiał ciągnąć dziewczynkę za język. Wydaje mi się, że twórcy chcieli pokazać, że w mniej rozwiniętych krajach też rodzą się mali geniusze, którym powinno się zapewnić warunki do rozwoju ich intelektualnego potencjału. W tym problem, że mnie o tym w ogóle nie trzeba przekonywać, a już z pewnością nie poprzez tak mało wiarygodne dialogi.

Jest jeszcze sprawa z błyskawicznym przylotem Mockingbird. Domyślam się, że Nadua znajduje się w bliskiej odległości od Madagaskaru, gdzie miała odbyć się pierwotna misja S.H.I.E.L.D. i nie wykluczam, że silniki Web-Jeta (taką to nazwę nosi spider-manowski Batplane) pozwoliły pokonać tę trasę w oka mgnieniu, ale Mockingbird nawet z najnowocześniejszą uprzężą już takiego „dopalacza prędkości” chyba nie miała. Ale to w sumie detal, którego nie wiedzieć czemu uczepiłem się. Pewnie dlatego, że nie miałem już więcej zastrzeżeń pod adresem tego numeru.

Pod sam koniec komiksu Dan Slott wraca do wątku zagadkowego jegomościa, który odwiedza różne zakątki świata i werbuje „emerytowanych” super-łotrów, obiecując im to, czego najbardziej pragną. A ponieważ często marzą oni o powrocie swoich nieżyjących bliskich, ów osobnik przeciąga ich na swoją stronę, pokazując im ich ukochane osoby, całe i zdrowie. Albo to prawdziwy cudotwórca albo największy szarlatan, jakiego nosiła Matka-Ziemia. Bez względu na to, jaka jest prawda, jestem żywo zaintrygowany tym, co wyniknie z planów układanych w głowie tajemniczego wskrzesiciela.

Tych, których jakoś niespecjalnie pociągają klimaty afrykańskich krajów ciemiężonych przez dyktatorów paktujących z handlarzami bronią, mogę uspokoić, że wątek Zodiaca nie zostaje urwany. Dochodzi do kolejnej bitwy w tej jak na razie wyrównanej wojnie, która dodatkowo służy za pretekst do prezentacji komiksowych wersji agentów S.H.I.E.L.D., znanych z popularnego serialu z aktorami.

Wyprawę Spider-Mana do Afryki, jaką uraczył nas ten komiks, powitałem jak miłą odskocznię od historii rozgrywających się w wielkich metropoliach. Skoro nowy tom serii reklamuje się pod hasłem globalizacji, to niech rzeczywiście Spider-Man zwiedza mniej znane naszej kulturze regiony, a nie tylko ogranicza się do najbardziej rozpoznawalnych miejsc na świecie. Prawie piąteczka.

Ocena:

Autor: Dawidos

The Amazing Spider-Man #4 The Amazing Spider-Man #4 The Amazing Spider-Man #4

The Amazing Spider-Man #4 The Amazing Spider-Man #4 The Amazing Spider-Man #4 >


Related Articles

About Author

Dawidos