komiksy: 1934 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Amazing Spider-Man #9

The Amazing Spider-Man #9Numer: The Amazing Spider-Man #9
Tytuł: Scorpio Rising, Part 1: One-Way Trip
Wydawnictwo: Marvel Comics 2016
Data wydania: Maj 2016
Scenariusz: Dan Slott
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Tusz: Cam Smith
Kolory: Marte Gracia
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Alex Ross
Asystent redaktora: Devin Lewis
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man: Globalna Sieć, Tom 2

Streszczenie

Baxter Building. Godzina 18:01. Czarnoskóry Nick Fury przybywa do nowojorskiej siedziby Parker Industries, by porozmawiać z Parkerem o pomysłach na namierzenie Scorpio. Na audiencję przyjmuje go Spider-Man, który ma swoją koncepcję zlokalizowania terrorysty. Proponuje, by w skafandrach wsiedli na pokład rakiety (Arachno-Rocket) i zhakowali ręcznie na orbicie kontrolowane przez Scorpio satelity S.H.I.E.L.D.

Baza Scorpio. Paryż. Francja. Godzina 12:09. Zaniepokojeni Gemini, nowa para bliźniaków-jasnowidzów, donoszą Scorpio o planie Spider-Mana. Prorocy tłumaczą, że nie byli w stanie przewidzieć tego zdarzenia, ponieważ na początku nowego dnia ich moce resetują się, a Pająk wpadł na swój pomysł minutę po północy.

Scorpio przechodzi do centrum monitoringu. Gemini twierdzą, że jeśli nie zniszczy skradzionego z muzeum tellurium, to Pająk namierzy ich kryjówkę. Terrorysta jest wściekły, ponieważ za kilka minut nastąpi wyczekiwana koniunkcja planet. Postanawia zdalnie użyć sieci satelitów do likwidacji Spider-Mana.

Arachno-Rocket wynosi Spider-Mana i Fury’ego na orbitę okołoziemską. Parker jest przekonany, że program Scorpio wgrany do satelitów S.H.I.E.L.D. pozwoli im namierzyć zrabowany artefakt, a więc i poszukiwanego złoczyńcę. Nagle statki kosmiczne przechodzą w tryb bojowy. Fury niszczy po kolei sztuczne satelity, podczas gdy Spidey bawi się w hakera.

Kiedy Parker ustala w końcu miejsce pobytu Scorpio, okazuje się, że drogę ucieczki blokuje im jeszcze największy satelita, przeciwko któremu pistolet Fury’ego jest bezużyteczny. Parker unicestwia przeszkodę, rozkazując Arachno-Rocket uderzyć w nią niczym torpeda. Następnie kieruje Fury’ego do pobliskiej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a sam postanawia zlądować z kosmosu w… Paryżu.

Baza Scorpio. Tellurium zaczyna emanować zielonym światłem. Gemini zapadają w trans, ogłaszając nadejście Zodiaca na ziemi i w niebiosach. Zwracają też uwagę na pojawienie się na niebie 13. znaku – konstelacji Pająka.

Spider-Man wchodzi w ziemską atmosferę i zaczyna mieć wątpliwości, czy aby jego kombinezon wytrzyma tak wysoką temperaturę. Nieco spanikowany wykręca numer do swojej dobrej przyjaciółki.

Londyn. Siedziba Parker Industries. Do biura Anny Marconi, która kończy właśnie rozmowę telefoniczną z premierem Wielkiej Brytanii, wchodzi, niosąc tacę z jedzeniem, jej nowy chłopak – Aiden Blain. Widok całującej się pary wywołuje złość Otto Octaviusa wewnątrz Living Braina. Czułości przerywa telefon od Petera, który prosi Annę, by podrzuciła mu do Paryża nowy strój i pojemniki z płynem do sieci.

Pikującemu Spider-Manowi kończy się zapas sieci na produkcję spadochronów, które wszystkie spłonęły w atmosferze przy pokonywaniu „bariery ognia”. Jako ostatnią deskę ratunku domorosły kosmonauta aktywuje sygnał alarmowy i urządzenie na plecach, które okrywa go poduszką z masy piankowej, mającą zamortyzować upadek.

Spider-Man ląduje w stolicy Francji, wywołując u części paryżan wrażenie upadku meteorytu. Parker z podniszczonym kostiumem próbuje wydostać się z kuli, gdy nagle zostaje ona rozerwana strzałem z Klucza Zodiaca. Stojący nad przeciwnikiem Scorpio szczyci się, że Spider-Man utracił swoją szansę, a on wyprzedza go już o dzień, więc Pająk nie dożyje jutra.

Recenzja

Po wyprawie do Chin twórcy flagowej serii komiksów o Spider-Manie proponują nam wycieczkę do Paryża. Tak się akurat składa, że uwił tam sobie kryjówkę złoczyńca, którego mieliśmy już okazję poznać. Powracamy więc do podlanego ezoterycznym sosem wątku o Zodiacu. Niestety nie zachwyciłem się kontynuacją tej historii.

Cała ta idea z namierzaniem Zodiaca przez satelity była trudna do przełknięcia. Już wcześniej kręciłem nosem, że w ten sam sposób zlokalizowano poszukiwany przez Scorpio artefakt. A tu mamy jeszcze więcej nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, na czele z pomysłem, że Spider-Man odkrył, jak znaleźć terrorystę, tuż po północy, czyli akurat wtedy, gdy moce nadwornych wróżbitów Zodiaca smacznie sobie spały.

W ogóle fabuła przesycona jest mistycznymi motywami, w których nieco się gubię. Konstelacje gwiazd, przepowiednie, zestrojone z kosmosem urządzenia. Przypuszczam, że Scorpio chce posiąść jedną z boskich mocy, jaką jest omniscjencja (wszechwiedza) i w ten sposób stać się niepokonanym. Choć w gwiazdach zapisano mu taką przyszłość, to pewnie wszechświat i tak zrobi go w konia, obsadzając Spider-Mana w roli jedynej „nieprzewidywalnej” dla niego osoby. Nie wiem, jakoś mnie ta astrologiczna prognoza nie przekonuje, ale może zmienię jeszcze zdanie.

Jeszcze wypada skomentować scenę „desantu” Spider-Mana prosto z orbity okołoziemskiej na szczyt wzgórza Montmartre, niedaleko Bazyliki Sacré-Cour w Paryżu. Raz, że cała ta sekwencja jest przydługa, a poświęcone jej strony można było spożytkować na doszlifowanie scenariusza. Dwa, że wcale nie przyprawiła mnie o szybsze bicie serca, a jak sądzę taki był właśnie zamiar. Swoją drogą, Spider-Man nieźle się wygłupił i w zasadzie niczego nie osiągnął. Sprawdziło się powiedzenie, że „gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy”.

Paradoksalnie mój wzrok przykuł epizod zbudowany z kadrów poświęconych Annie Marconi, nowej dyrektorce europejskiego oddziału Parker Industries w Londynie. Sympatyczna pani naukowiec znalazła sobie nową miłość i nie trzeba chyba rozwodzić się nad tym, jak na jej obecnego chłopaka zareagował Doktor Octopus, który na razie spogląda na świat oczami robota – Living Braina. To tak w ramach przypomnienia, że najbardziej zajadły wróg Spider-Mana wciąż ma się dobrze, o ile w ogóle możemy o nim tak mówić, biorąc pod uwagę jego obecny stan egzystencjalny.

Życzyłbym sobie, żeby kolejne dwa numery, które przewidziano na domknięcie tej historii, zatarły w w czeluściach mojej pamięci wady tego komiksu. Wystawiam 3 pajączki, ale – jak to mówią oceniający kartkówki nauczyciele – na szynach. Od dwói ocaliły ten numer ilustracje szanowanego w branży włoskiego rysownika Giuseppe Camuncoli.

Ocena:

Autor: Dawidos

The Amazing Spider-Man #9 The Amazing Spider-Man #9 The Amazing Spider-Man #9

The Amazing Spider-Man #9 The Amazing Spider-Man #9 The Amazing Spider-Man #9

The Amazing Spider-Man #9 The Amazing Spider-Man #9 The Amazing Spider-Man #9


Related Articles

About Author

Dawidos