komiksy: 1935 komiksy polskie: 187 seriale animowane: 112 biografie: 59

Ultimate Spider-Man #34

Ultimate Spider-Man #34Numer: Ultimate Spider-Man #34
Tytuł: Inheritance
Wydawnictwo: Marvel Comics 2003
Data wydania: Marzec 2003
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Art Thibert
Kolory: Transparency Digital
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Brian Smith & C.B. Cebulski
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 3

Streszczenie

ESU. Owym przedmiotem badań ojców Brocka i Parkera jest „kostium” mogący dostosować się do kodu DNA pacjenta. „Kostium” może także tymczasowo zatrzymać działalność organizmu pacjenta i odkryć czego potrzebuje ciało, po czym dokonać naturalnej selekcji. W zamierzeniu ma być lekiem na raka. Brock mówi, że to próbka, którą przechował jego dziadek. Wyjawia, że kostium bazuje na DNA ojca Petera.

Następnego dnia po Petera wracającego ze szkoły przyjeżdża Brock. Chłopak zgadza się również zabrać na przejażdżkę Gwen Stacy. Całą sytuację komentują Mary Jane i Liz Allan, która zastanawia się, co takiego wyjątkowego jest w Peterze, że MJ nie może przestać o nim myśleć.

W czasie lunchu z przyjaciółmi do Brocka dzwoni Doktor Conners sprawujący pieczę nad „kostiumem”. Eddie proponuje pójść na koncert, ale tylko Gwen ma wolny czas, gdyż Peter musi wracać do pracy. Petera gnębi myśl, że Parkerowie i Brockowie mogli zostać zamordowani w związku z prawami do ich badań.

Wieczorem Parker ogląda taśmy z nagraniami ojca, który żali się, że mimo dobrych intencji ich projekt Venom został skradziony przez sponsorującą pracę nad nim firmę Trask Industries, która chciała wykorzystać go do celów militarnych, gdyż „kostium” zwiększa także siłę oraz wrodzone zdolności pacjenta. Zdenerwowany Peter wyrusza do Centrum Naukowego. Postanawia zbadać substancję, którą pokazał mu Brock, jednak kilka jej kropel spływa na jego rękę i maź zaczyna pokrywać jego ciało.

Recenzja

Jak się okazuje z długiej i wyczerpującej rozmowy między Peterem Parkerem a Eddiem Brockiem, to praca ich rodziców zahaczyła nawet o stworzenie superżołnierza. Nie chodzi mi tu o nowe serum Kapitana Ameryki, nad którym, nawiasem mówiąc, pracował Norman Osborn (Ultimate Spider-Man #1), albo też Bruce Banner czy Hank Pym, tylko o kostium, który zwiększa fizyczną siłę oraz naturalne zdolności.

Z wywodu Brocka dowiadujemy się o przebiegu pracy dwóch naukowców. Peter wysuwa też hipotezę, że zostali oni jednak zamordowani przez pracowników firmy Trask Industries. Co jeszcze jest ciekawego, to fakt, że owa czarna substancja, schowana w uczelnianej lodówce, została stworzona na bazie DNA ojca Petera. Ta informacja działa na czytelnika niczym żarówka z pomysłem. Łączy fakty i… o zaraz będzie Venom. Nie zapominajmy tylko, że ów kostium miał służyć w celach leczniczych.

Mamy również rozwinięcie pobocznego wątku – Mary Jane zerwała z Peterem i oboje to przeżywają do tej pory, tylko Peter wciąż jednak doprowadza do zazdrości i wkurzenia u MJ. Co ciekawe, ruda okazuje się bardzo w porządku – milczy i nie zdradza największego sekretu Parkera swojej najlepszej przyjaciółce. W tym komiksie Bendis jasno daje do zrozumienia, że romans z Gwen Stacy nie zacznie się ot tak sobie. Po tym numerze można jedynie stwierdzić, że pozostaną oni przyjaciółmi.

Eddie zaprasza Gwen na koncert, gdy w tym czasie Peter alias Spider-Man zakrada się do laboratorium uniwersytetu. Towarzyszy temu ciekawa narracja połączona z równie przemyślaną animacją. Pająk wdziera się do laboratorium i opanowuje go kostium, tymczasem Gwen dyla sobie z Eddiem na zewnątrz przy muzyce. Kompozycja strony nabiera dynamizmu przez rozmieszczenie 9 kadrów jednakowej wielkości. Poza tym uwielbiam patrzeć, gdy Peter staje się Spider-Manem-Assasinem. Pająk posiada idealne zdolności do szpiegowania, zakradania się i chowania w cieniu. Mógłby z łatwością być mrocznym komiksem, lecz ze względu na stada fanów w każdej grupie wiekowej nie da się za często eksploatować owych wątków.

Bardzo ciekawy jest sam moment wchodzenia kostiumu na Petera. Pomysł fajny: zielone i niebieskie rozbłyski jako abstrakcyjne tło. Świetna jest też tutaj animacja: bardzo szczegółowa, nawet z rysunków widać, że kostium to taka dziwna, lepka masa. Dziwi tylko fakt, że Spider-Man w czarnym kostiumie nie posiada na piersi białego znaczka pająka. W sumie musieli go jakoś inaczej zrobić, żeby łatwiej można go było odróżnić od odpowiednika z głównego uniwersum.

Ten numer Ultimate Spider-Mana jest również kapitalnym dowodem na to, że komiks o superwojownikach może być mega ciekawy bez mega walk.

Ocena:

Autor: Dengar (streszczenie), Sierp (recenzja)

Ultimate Spider-Man #34 Ultimate Spider-Man #34 Ultimate Spider-Man #34

Ultimate Spider-Man #34 Ultimate Spider-Man #34 Ultimate Spider-Man #34

Ultimate Spider-Man #34 Ultimate Spider-Man #34 Ultimate Spider-Man #34


Related Articles

About Author

Dawidos